[2022.12.16] Pośmiewisko
Dodane przez Administrator dnia 18/12/2022 19:46:13
Dlaczego Kraków stał się ostatnio obiektem żartów i złośliwości? Przyczyn jest kilka, w dodatku dotyczą różnych wydarzeń, które zbiegły się w tym samym czasie. Od lat znane są problemy krakowskiego sądownictwa, a kilka lat temu pisano o kryminalnej aferze w jednym z krakowskich sądów. Ty razem zdarzenie ma charakter kabaretowy. Otóż pewien sędzia, przedstawiany jako gorliwy obrońca praworządności, nie zgadza się na ulokowanie w jego gabinecie innego sędziego, oddelegowanego do Krakowa. Co robi? Wystawia biurko intruza (właściwie intruzki, bo dotyczy to sędziny) na korytarz. Gdy to nie skutkuje usiłuje zmusić sublokatorkę do opuszczenia gabinetu wymyślnymi szykanami. Do Krajowej Rady Sądownictwa podobno wpłynęło pismo prezesa miejscowego sądu, skarżącego, że ów niechętny nowej sąsiadce sędzia przyniósł do gabinetu kiszone ogórki, otwarty pojemnik z kiszoną kapustą, śledzie i konserwy rybne. Podobno ryby były nieświeże, a całe zdarzenie zostało opisane przez media. Czy sędzia w ten sposób pozbył się przymusowej sąsiadki tego nie wiemy, trudno jednak zrozumieć czemu ma służyć kolejny przypadek ośmieszania wymiaru sprawiedliwości.
Mało zabawne, ale też szeroko komentowane zdarzenie związane jest z powołaniem do Rady Muzeum Sztuki Współczesnej byłego posła Janusza Palikota. Być może mało kto pamięta jego nazwisko, ale ci co pamiętają, raczej ze sztuką jego działalności nie kojarzą. Był posłem Platformy, potem założycielem własnego ugrupowania, a nawet kandydatem na prezydenta RP w 2015 roku (zdobył wówczas 1,4 procent głosów). Podobno wycofał się z polityki i zajmuje produkcją różnych napojów. Nie wiemy, czy jest znawcą współczesnej sztuki, ale zaskakująco brzmiała wypowiedź osoby, która prezydentowi Krakowa rekomendowała Palikota na to stanowisko. Otóż odpowiadając na pytanie jednego z portali napisała, że „Pan Palikot nie prowadzi domu publicznego”. Widocznie taka rekomendacja jest w Krakowie wystarczająca, jednak trudno dziwić się autorom niezliczonych żartów i kpin, które pojawiły się w Internecie.
Na pograniczu polityki i kabaretu ma też miejsce zdarzenie, które dotyczy niegdyś znanego krakowskiego polityka. Jarosław Gowin, poseł Platformy (nawet kandydował na jej szefa, ale bez powodzenia) potem przewodniczący własnych, drobnych ugrupowań Polska Razem, a następnie Porozumienie, wicepremier w rządzie Prawa i Sprawiedliwości, usunięty w sierpniu 2021 roku, przeszedł na stronę totalnej opozycji. W rezultacie rozsypce uległa jego partia, a opozycja okazała się ostrożna w przygarnianiu posła wędrującego po różnych obozach politycznych. Mimo gorliwych starań ani Platforma, ani Lewica nie kwapiły się do przyjęcia na swoje listy czwórki posłów, którzy zostali przy Gowinie. Większe szanse dawało PSL i partia Hołowni, ale i oni krzywili się na samego Gowina. Postanowiono więc zastosować prosty wybieg: Gowin przekazał przewodnictwo posłance Magdalenie Sroce, aby dyskretnie schować się jako szef partyjnej resztówki. Czy nabiorą się na to liderzy opozycji i przyjmą Porozumienie na swoje listy? Pewnie pójdzie na to PSL, które niewiele ma do stracenia i od dłuższego czasu przygarnia uciekinierów z innych partii. Czy wobec tego PSL wystawi Gowina w Krakowie, gdzie już zdążył kandydować i z Platformy, i z PiS?
Ryszard Terlecki