[2007.10.19] Jesienne klenie
Dodane przez Administrator dnia 19/10/2007 15:24:18
Kleń potrafi dostarczyć wiele wędkarskich emocji. Jego zaletą jest to, że żeruje praktycznie przez cały rok. Można spotkać go prawie we wszystkich wodach płynących niemal na terenie całego kraju. Zamieszkuje zarówno duże, leniwie płynące wody, jak i niewielkie, niezbyt głębokie i płynące wartkim nurtem rzeczki, przypominające pstrągowe potoki. W październiku, o ile miesiąc jest słoneczny i ciepły, klenia szukamy w miejscach typowo letnich. Jak pokazuje praktyka, ryby te do późnej jesienie raczej nie opuszczają swoich letnich stanowisk. Podobnie – jak czyni to pstrąg – kleń wybiera takie miejsca, w których traci jak najmniej energii potrzebnej do utrzymania się w nurcie, a jednocześnie w których znajduje stosunkowo dużą ilość interesującego go pożywienia. W bystrzej płynącym nurcie spotkamy raczej młode, niewielkie klenie. Te duże wybierają najczęściej stanowiska w głębszych partiach wody, charakteryzujących się spokojnym nurtem. Ulubionym miejscem przebywania kleni są różnego rodzaju głęboczki – dołki, przybrzeżne jamy, rynny i rynienki, podmyte skarpy brzegowe, głębsze przykosy, nabrzeżne korzenie drzew czy nawisy gałęzi. Ryba ta lubi się również trzymać drzew zwalonych w nurt wody, ofaszynowanych brzegów, między filarami mostów czy w pobliżu śluz.
W okresie jesiennym klenie żerują praktycznie przez cały dzień. Dopiero w listopadzie, gdy robi się wyraźnie chłodniej, a z nieba zacina zimnym deszczem, ryba ta schodzi głębiej, w miejsca o powolnym nurcie. Wówczas trzyma się zazwyczaj dna rzeki, w pobliżu wszelkiego rodzaju podwodnych zawad i wykrotów. Wtedy też najlepszymi porami połowu są godziny popołudniowe, gdy - o tej porze roku – zazwyczaj jest najcieplej.
Pisząc o kleniu, przypomniałem sobie wyprawę na te ryby sprzed kilku lat. Było to w drugiej połowie października. Nie planowałem tej wyprawy. Byłem po prostu na wsi, w okolicach Czchowa. Ranek zaczął się piękny. Opadła mgła i wyjrzało słońce. – A może gdzieś wyskoczyć? – ta myśl pojawiła się nagle. Po dwudziestu minutach siedziałem już w samochodzie. Pojechałem nad niewielką rzekę Białą, w okolice Ciężkowic. Dzień był wyjątkowo ładny i słoneczny. Temperatura utrzymywała się w granicach 12-14 stopni Celsjusza. Postanowiłem trochę pochodzić wzdłuż brzegu i pospinningować.
(Dokończenie za tydzień)
Jakub Kleń