[2007.10.05] Debata
Dodane przez Administrator dnia 05/10/2007 15:23:46
Poniedziałkową debatę między prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim a premierem Jarosławem Kaczyńskim obejrzałem z zainteresowaniem. Dwaj wytrawni politycy i dwie przeciwstawne wizje państwa. Dwie zupełnie różne biografie i dwa odmienne temperamenty. Z jednej stronty reprezentant schedy po PRL-u, z drugiej orędownik nowego państwowego ładu. To spotkanie musiało budzić emocje. I budziło je.
Generalnie, obaj panowie nie popełnili błędu, który w oczach obserwatorów debaty dyskwalifikowałby jednego z nich. Dlatego większość komentatorów uznała telewizyjne stracie za remisowe, z ewentualnym zastrzeżeniem, że jeden z debatujących był odrobinę lepszy. Dla mnie bardziej przekonujący był Jarosław Kaczyński. Częściej się uśmiechał, unikał agresywnych wypowiedzi, był bardziej merytoryczny, rozluźniony. Aleksander Kwaśniewski chwilami robił wrażenie jakby się gubił, był bardziej spięty, próbował wdawać się w dyskusję z prowadzącymi spotkanie dziennikarzami, drażniące było także jego przedrzeźnianie oponenta pod koniec debaty.
A jak poniedziałkowa debata przełoży się na wyborcze decyzje Polaków? Wydaje się, że nie będzie miała na nie istotnego wpływu. Zwolennicy Aleksandra Kwaśniewskiego nadal pozostaną jego zwolennikami, a zwolennicy PiS-u zagłosują na partię Jarosława Kaczyńskiego.
Jan L. FRANCZYK