[2007.10.05] Polityczny nokaut
Dodane przez Administrator dnia 05/10/2007 15:22:52
Poniedziałkowa debata telewizyjna pomiędzy premierem Jarosławem Kaczyńskim, a byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, przyciągnęła przed telewizory ogromną widownię. Trudno się temu dziwić, skoro polityczne emocje są dziś w Polsce tak bardzo rozgrzane. Szkoda tylko, że telewizja nie zdobyła się na scenariusz lepiej pasujący do potrzeb takiej debaty: poszczególne fragmenty wypowiedzi obu polityków były zbyt oderwane od głównych wątków dyskusji, a ich odpowiedzi mieszały się z zadawanymi przez nich pytaniami. Niestety, największa kompromitacja stała się udziałem redaktor Olejnik, nie umiejącej zachować choćby pozorów bezstronności, napastliwej wobec premiera Kaczyńskiego, mylącej się kilkakrotnie, a na koniec bełkoczącej coś bez związku z prowadzoną przed chwilą dyskusją.
Obaj politycy mieli chyba ten sam cel – pokazać, że Platforma Obywatelska jest tylko bladym odbiciem każdej ze stron sporu. Jest cieniem PiS-u, bo chciałaby robić to samo, tylko łagodniej, mniej energicznie, a więc tym samym mniej skutecznie. Równocześnie jednak jest podobna do LiD-u, bo chciałaby zachować to wszystko, co służy osobistym interesom jej działaczy. Jeżeli po wyborach zdecyduje się na koalicję z PiS-em to zniknie po kilku miesiącach, roztapiając się w programie prawicy. Jeżeli pójdzie na współpracę z LiD-em to również zniknie, upodobniając się do liberałów przebranych za lewicę. Każde rozwiązanie jest złe i PO doskonale zdaje sobie z tego sprawę, a jej nieobecność w debacie na temat przyszłości Polski tylko wzmacnia przekonanie przyszłych wyborców, że szkoda oddawać jej swoje głosy.
Osobiście żałuję, że tak się dzieje. Wolę brać udział w rywalizacji z partią Tuska i Komorowskiego, niż znosić obecność w polskiej polityce Kwaśniewskiego, Olejniczaka czy Szmajdzińskiego. W Krakowie sympatyczniej jest konkurować z Gowinem, Rasiem czy Klimowiczem, niż z Widackim, Cieślakiem albo Sepiołem. Jednak polityka ma to do siebie, że przeciwników nie można sobie wybierać. Na szczęście zdecydowane zwycięstwo premiera Kaczyńskiego nad słabo przygotowanym Kwaśniewskim pozwala przypuszczać, że Lewica i Demokraci w najbliższych wyborach nie odegrają istotnej roli. Tym bardziej, że Kwaśniewski wobec słabości swoich argumentów, demonstrował też słabe nerwy i zwyczajne chamstwo.
Telewizyjne debaty często mają zdecydowany wpływ na ostateczny wynik wyborów. Tak bywa np. podczas wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. W wyborach parlamentarnych o wiele większe znaczenie mają programy poszczególnych partii. Dzisiaj w Polsce dwie kwestie trzeba uznać za najważniejsze: kontynuowanie rozwoju gospodarczego oraz wzmacnianie pozycji Polski w stosunkach międzynarodowych. Lewica i Demokraci nie mają żadnych poważnych propozycji ponad to, aby to im powierzyć dalsze losy Polski. Z postawy jaką zaprezentował Kwaśniewski dobitnie wynika, że to stanowczo za mało.
Ryszard Terlecki