[2022.04.27] Bliżej do wyborów?
Dodane przez Administrator dnia 02/05/2022 16:50:30
Co po dwóch miesiącach wojny na Ukrainie pokazują sondaże poparcia partii politycznych w Polsce? Przede wszystkim utrzymuje się wysokie poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości, a w ostatnich tygodniach nawet rośnie. Po raz kolejny oznacza to bankructwo strategii politycznej opozycji i jej głównego dowodzącego Tuska. Na PiS deklaruje gotowość głosowania między 35, a 40 procent wyborców. Jest nawet sondaż w którym notowania rządzącej partii zbliżają się do 41 procent. Czy to oznacza, że PiS może spodziewać się powtórzenia wyniku ostatnich wyborów, w których zdobył 43,6 procent? Z pewnością tak, ponieważ w sondażach PiS zwykle jest nieoszacowany. Opozycja spekuluje, że wobec takiego poparcia możliwe jest skrócenie kadencji i przeprowadzenie przyspieszonych wyborów.
Platforma czyli największa partia opozycji może liczyć na 25-26 procent, chociaż w części sondaży osiąga wynik 20-22 procent. Różnica jest więc spora, ale trudno się spodziewać, aby partia Tuska, która dysponuje trwałym i fanatycznym elektoratem, mogła spaść poniżej 20 procent. Równocześnie jednak nie widać szans, aby zbliżyła się do 30 procent, co wywołuje bezsilną wściekłość jej liderów. Platformę ogryza z wyborców partia Hołowni, która utrzymuje poparcie w wysokości około 10 procent, ale systematycznie słabnie. Nie jest jasne, czy wylansowana przez TVN partia zachowa do wyborów swoją odrębność, czy też ustąpi silniejszym i przyłączy się do Platformy. Trzeba jednak pamiętać, że w takich mariażach głosy się nie sumują, a większość zwolenników Hołowni to dawni wyborcy Platformy, rozczarowani do tej partii. Czy zagłosują na Tuska i na jego zgorzkniałych towarzyszy? Raczej zostaną w domu i Platformie z tego nie przybędzie.
Lewica może liczyć na 6-7 procent (chociaż są i niższe notowania, nawet poniżej progu wyborczego) i raczej swojego wyniku już nie poprawi. Czarzasty wierzy, że taki wynik pozwoli jemu i kilku najbliższym współpracownikom dostać się do Sejmu, pamiętajmy jednak, że w poprzedniej kadencji lewicy w ogóle w Parlamencie nie było. Może się więc okazać, że skończy jak PSL, któremu grozi nie przekroczenie 5-procentowego progu, a które w poprzednich wyborach uratował Kukiz, windując je na 8 procent głosów. Teraz Kukiz ma dwóch posłów i raczej do PSL nie wróci.
Czy połączenie Platformy, Hołowni i Lewicy, jak chciałby Tusk, poprawi wynik opozycji? Trudno się tego spodziewać, biorąc pod uwagę nieuniknione w tej sytuacji wojny wewnętrzne. Natomiast opozycja liczy na choćby bardzo skromne zwycięstwo, a wtedy na powołanie rządu Platformy z Lewicą (Hołowni już nie będzie, bo rozpłynie się w Platformie). Czy wystarczy jej posłów do przeprowadzenia takiego pomysłu? Jest jeszcze Konfederacja, zezująca w stronę Platformy, skłócona i podzielona na zwalczające się grupki. Konfederacja być może uzyska 6-7 procent głosów, ale podobnie jak w obecnej kadencji w sejmie nie będzie odgrywać żadnej poważnej roli. Poparcie przez nią rządu lewicowych liberałów z PO i Lewicy, będzie wyglądać śmiesznie, ale oczywiście jest możliwe. W każdym razie jedno jest pewne: opozycji nie zależy na przyspieszonych wyborach, ponieważ widoki na dobry wynik ma raczej skromne.
Ryszard Terlecki