[2022.04.22] Bliżej do zwycięstwa
Dodane przez Administrator dnia 22/04/2022 17:27:51
Czy opozycja pozbiera się przed wyborami tak, aby przynajmniej liczyć na powtórzenie wyniku z poprzedniej walki o sejm i senat? Przypomnijmy, że w 2019 roku w wyborach parlamentarnych Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 43,5 procent, co przełożyło się na 235 posłów, a Platforma 27 procent i 134 posłów. Dziś według przeciętnej z sondaży na PiS zamierza głosować 39-40 procent uprawnionych do głosowania, a na Platformę 25-26 procent. Czyli sytuacja jest podobna jak trzy lata temu, bo wiadomo, że PiS jest zwykle w sondażach niedoszacowane i ostatecznie zdobywa o parę procent głosów więcej. Ponadto obecnie sporo potencjalnych wyborców pozostaje niezdecydowanych i to ich głosy zadecydują o skali zwycięstwa. A trudno przypuszczać, aby większość z nich postanowiła głosować na partię Tuska i Grodzkiego.
Platforma, podobnie jak lewica, kurczowo trzyma się swoich wyborców, ale nie jest w stanie pozyskać nowych. Ponadto lewica systematycznie ich traci, podobnie jak PSL. Tylko Hołownia wyobraża sobie, że stanie się trzecią siłą i zdobędzie około 10 procent głosów. Tymczasem jego partia jest wyraźnie przeszacowana, a jej słabością jest brak struktur, brak pozytywnego programu, medialna nijakość, naśladowanie Platformy, a także przygarnianie rozmaitych politycznych spadów, takich jak Gowin. Wybory rozstrzygną się między Prawem i Sprawiedliwością, a Platformą, reszta będzie tylko mało znaczącym tłem, które po wyborach uzyska niewielkie grupki posłów, pozbawionych politycznego znaczenia. Platformę ciągnie na dno jej frustracja oraz histeria wywołana kilkuletnią nieskutecznością jej wysiłków. Widać to po Tusku, który zacietrzewia się coraz bardziej, rozpaczliwie atakuje, tymczasem jednak ciąży mu jego przeszłość, czyli zarówno służalcza postawa wobec Niemiec i polityka prorosyjskich złudzeń, jak i nieumiejętność rządzenia, a na końcu tchórzliwa ucieczka z tonącego okrętu Platformy do Brukseli.
Zjednoczona Prawica ma więc szansę powtórzyć, a nawet poprawić wynik z 2019 roku, pod warunkiem jednak zwarcia szeregów, a następnie pozbycia się balastu małych poselskich grupek, usiłujących wygrać dla siebie trudną sytuację po kolejnej fali pandemii i wobec kryzysu, wywołanego wojną toczącą się na Ukrainie. Są niestety posłowie, którzy podobnie jak sejmowa reprezentacja opozycji, myślą głównie o własnym interesie i o interesie swoich najbliższych środowisk. Jest oczywiste, że Prawo i Sprawiedliwość idąc do wyborów, będzie musiało wziąć pod uwagę zaangażowanie i lojalność posłów Klubu Parlamentarnego PiS i odsiać tych wszystkich, którzy stwarzali kłopoty w obecnej kadencji. Dla sprawnego rządzenia, a także dla skutecznego przeprowadzania przez sejm projektów ustaw, konieczna jest zgrana i zdyscyplinowana drużyna, stawiająca cele programowe i wierność przyjętym zasadom ponad kaprysy czy apetyty indywidualnych posłów albo ambicje grupek, nastawionych na łowienie dochodowych posad i państwowych funduszy. Słaba, skompromitowana i skłócona opozycja jest oczywiście bardzo pożyteczna dla przyszłego zwycięstwa, ale prawdziwy sukces przyjdzie po gruntownym oczyszczeniu własnych szeregów. Wtedy okaże się, że dzisiejsi krzykacze nie mają nic do powiedzenia, a polityczni ambicjonerzy znajdą się daleko poza nawiasem poważnej polityki.
Ryszard Terlecki