[2007.09.22] Budzenie urzędników
Dodane przez Administrator dnia 22/09/2007 16:07:43
W ostatnim czasie wiele dzieje się na ogólnopolskiej scenie politycznej. Ale mieszkańców nowohuckich osiedli – zarówno tych miejskich, jak i podmiejskich – przede wszystkim interesują sprawy mające bezpośredni wpływ na ich życie. Należą do nich: stan chodników, dostępność usług medycznych, sprawność centralnego ogrzewania mieszkań, poziom bezpieczeństwa w parkach i na ulicach… Takich zwykłych spraw można oczywiście wymienić o wiele więcej. Jedną z nich jest na pewno stan i przejezdność krakowskich ulic. Pod tym względem Kraków jest wręcz sparaliżowany, ale to od biedy można jeszcze zrozumieć – trwają przecież przebudowy, remonty, wykonuje się nowe rozwiązania komunikacyjne.
Ale w ubiegły piątek stało się coś, czego w Krakowie jeszcze nie było. Zablokowana została jedna z najważniejszych miejskich tras - wylotowa ulica Igołomska. I muszę przyznać, że - jako radny tego Miasta - nie dziwię się mieszkańcom, którzy sięgnęli po taki środek nacisku na urzędników. Bo o katastrofalnym stanie tej arterii wiedzieli wszyscy od dawna. Poczynając od prezydenta Jacka Majchrowskiego, na szarym referencie kończąc. Tymczasem w Urzędzie Miasta Krakowa trwała błoga cisza. Ciszę przerwał jedynie dyrektor Tajster, ale tylko po to, by 31 sierpnia br., w piśmie do wiceprezydenta Starowicza napisać, iż Igołomska jest jedną z najbardziej obciążonych ulic w Krakowie, ale w chwili obecnej Krakowski Zarząd Dróg nie posiada środków finansowych na wykonanie prac remontowych. I chyba to stwierdzenie zainteresowanych rozwścieczyło najbardziej.
Gdyby nie piątkowa blokada, w sprawie Igołomskiej zapewne w dalszym ciągu nie działoby się nic. Ludzie nadal by wyklinali, kierowcy urywali zawieszenia w swoich samochodach, a w urzędzie Miasta trwałby błogi spokój.
Jan L. FRANCZYK