[2005.08.25] Polak potrafi
Dodane przez Administrator dnia 25/08/2005 18:59:46
To, że Polak potrafi niejedno, wiedzą nie tylko Francuzi obawiający się polskich hydraulików. Co rusz, jakiś rodak zadziwia nas pomysłem, za pomocą którego podbija świat. Czytając ostatni numer Newsweeka dowiedziałem się, że furorę w wędkarskim świecie – szczególnie w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych – robią woblery produkowane w Gietrzwałdzie przez dwóch ichtiologów: Piotra Piskorskiego i Radosław Zaworski. Obaj nie widząc wielkich perspektyw w pracy na uczelni czy którejś z terenowych stacji badawczych, postanowili zaryzykować i posmakować biznesu. Połączyli wiedzę wyniesioną ze studiów z wędkarską pasją. W 1991 roku zaczęli produkować pierwsze woblery. Dziś roczne przychody firmy „Salmo” sięgają 4,7 mln zł i rosną ok. 10% rocznie. Woblery z Mazur eksportowane są do 40 krajów i są drugim na świecie producentem woblerów. Jak pisze Newsweek „dziś polską firmę porównuje się ze słynnym fińskim producentem akcesoriów wędkarskich Rapala, którego marka dla miłośników tego hobby jest tym, czym porsche dla automobilistów”.
By utrwalić dobry wizerunek polskiego sprzętu wędkarskiego i zdobyć nowych klientów jesienią tego roku, w kilku państwach zachodnich Stowarzyszenie Polskich Producentów i Importerów Sprzętu Wędkarskiego zamierza rozpocząć dużą kampanię promocyjną. A jest się o co bić. Fachowcy szacują, że wędkarski biznes w skali globalnej to 130 miliardów dolarów! To niewiele mniej, niż kwota jaką w tym roku Amerykanie wydali na program kosmicznych wahadłowców.
W Polsce obroty są o wiele mniejsze – nasz rodzimy rynek w tym zakresie jest wart ok. 1,3 mld zł, ale w ciągu ostatnich dziesięciu lat jego wartość uległa podwojeniu. Te rosnącą dynamikę widać nie tylko w sklepach ze sprzętem wędkarskim, ale i w księgarniach, gdzie pojawia się coraz więcej tytułów poświęconych wędkarstwu.
Jakub Kleń