[2022.02.11] Ukraina potrzebuje wsparcia
Dodane przez Administrator dnia 11/02/2022 23:07:31
W Polsce opinia publiczna znacznie mniej interesuje się polityką zagraniczną niż np. rywalizacją między obozem rządzącym, a opozycją. Nie ma w tym nic dziwnego, zwłaszcza, że serwisy informacyjne głównych stacji telewizyjnych, poświęcają problemom międzynarodowym niewiele uwagi. Zmieniło się to ostatnio w związku z wiadomościami z Ukrainy, zagrożonej kolejną rosyjską agresją. Informacje o lądujących w Jasionce pod Rzeszowem amerykańskich samolotach, które przywożą prawie dwa tysiące amerykańskich żołnierzy, również zaciekawiły medialną publiczność. Z wojskami USA, które już stacjonują w Polsce, będzie to ponad sześć tysięcy żołnierzy, wyposażonych w najnowocześniejszy sprzęt na świecie. Gdy słyszymy o innych, nawet niewielkich oddziałach NATO, które znajdują się w Polsce (Brytyjczycy, Rumuni), a także o amerykańskich oddziałach przerzucanych z Niemiec do Rumunii, zaczynamy rozumieć powagę obecnej sytuacji. Równocześnie wywiady państw NATO donoszą o 30 tysiącach rosyjskich żołnierzy, przerzucanych na Białoruś i lokowanych w bezpośrednim pobliżu ukraińskiej granicy, którzy wezmą udział w rozpoczynających się 10 lutego manewrach rosyjsko-białoruskich pod nazwą „Sojusznicza stanowczość 2022”.
Od kilku tygodni niektóre państwa NATO przekazują nieodpłatnie Ukrainie różne rodzaje uzbrojenia. Na największą skalę robią to Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Polska, ale także Czechy, Litwa, Łotwa i Estonia. Brytyjczycy przekazali dwa tysiące wyrzutni pocisków przeciwpancernych wraz z amunicją, Polska dostarczy kilkadziesiąt tysięcy sztuk pocisków artyleryjskich, wyrzutnie przeciwlotnicze Grom z amunicją, lekkie moździerze oraz rozpoznawcze drony. Jak dotąd pomoc wojskowa, przekazywana Ukrainie ma charakter defensywny, czyli jest to broń służąca do zwalczania wrogich samolotów, helikopterów czy czołgów, a nie do atakowania terytorium nieprzyjaciela. Kilka europejskich państw NATO, m.in. Holandia i Dania, rozważa możliwość wysłania uzbrojenia, kilka innych zdecydowanie odmawia. Niemcy, proszone przez Kijów o wsparcie, wygłupiły się wysyłając transport… hełmów, równocześnie jednak odmawiały Brytyjczykom zgody na transport broni na Ukrainę przez swoje terytorium.
Jest bardzo prawdopodobne, że na decyzje Rosji ma wpływ presja Chin, aby olimpiada mogła odbyć się spokojnie. Amerykanie ostrzegają, że rosyjska agresja na Ukrainę może nastąpić zaraz po zakończeniu igrzysk. Jest jednak możliwy inny scenariusz: Putin wykorzysta fakt, że świat zajęty jest wynikami olimpijskich konkurencji i zaatakuje właśnie w czasie olimpiady. Tak bywało przecież i w przeszłości. Wprawdzie w ostatnich dwóch tygodniach Zachód przyjął bardziej zdecydowaną postawę (zwłaszcza Stany Zjednoczone i Wielka Brytania), ale w Unii Europejskiej, a głównie w Niemczech, wciąż dominuje koncepcja obrony pokoju za wszelka cenę, czyli za cenę ustępstw wobec Rosji. A to oznacza przyzwolenie na dalsze działania Kremla, których celem jest okrojenie Ukrainy o kolejne terytoria lub doprowadzenie do takiej destabilizacji jej władz, aby Rosja mogła ulokować w Kijowie przychylną sobie ekipę. Już najbliższe tygodnie rozstrzygną, czy groźba wojny za naszą wschodnią granicą jest realna oraz czy Ukraina zdoła oprzeć się rosyjskim apetytom na rozszerzenie jej strefy wpływów.
Ryszard Terlecki