[2021.12.24] Bóg się rodzi
Dodane przez Administrator dnia 24/12/2021 13:24:44
Głęboko wryły mi się w pamięć Święta Bożego Narodzenia z 1981 roku. Przeżyłem je wraz z grupą kilkudziesięciu kolegów i przyjaciół z „Solidarności” oraz opozycji antykomunistycznej w więzieniu w Wiśniczu Nowym. Dwa wydarzenia zapadły mi w pamięć szczególnie.
Była Wigilia. Pół godziny przed północą. Przez niewielkie okno w celi zobaczyliśmy, że kilkaset metrów od nas, polną drogą ze wzgórza schodzą jacyś ludzie. To byli mieszkańcy okolicznych wsi, którzy szli na pasterkę do wiśnickiego kościoła. Nie pamiętam, kto rzucił ten pomysł, ale nagle, po otwarciu okienka zaczęliśmy, najgłośniej jak się dało, śpiewać kolędę: Bóg się rodzi, moc truchleje… Z kilkunastu cel, w których byliśmy osadzeni, popłynął śpiew odbijając się echem od wzgórza. Mieszkańcy okolicznych wiosek chyba po raz pierwszy w swoim życiu spotkali się z czymś takim. Zza więziennych murów płynęła śpiewana gromkimi głosami kolęda. Później skandowaliśmy: So-li-dar-ność, So-li-dar-ność…
W Boże Narodzenie do więzienia przyjechał kardynał Macharski, a wraz z nim trójka księży. Dzięki nim mogliśmy przystąpić do spowiedzi. I wydarzył się szczególny moment w trakcie tej naszej więziennej bożonarodzeniowej Mszy św. Gdy przed komunią kard. Macharski wypowiedział znane każdemu słowa: „Przekażcie sobie znak pokoju”, wszyscy uścisnęliśmy sobie dłonie. Ale po chwili kilku z nas podeszło w kierunku więziennych strażników, a później skierowaliśmy się także do ubranych po cywilnemu esbeków. Ci ostatni chyba najbardziej byli zaskoczeni naszym gestem. Nie mnie sądzić, czy drgnęło wtedy ich sumienie. Ale my wiedzieliśmy, że Ten który narodził się w Betlejem uczył, że mamy kochać także nieprzyjaciół. Że nienawiść jest drogą zatracenia.

Jan L. Franczyk