[2021.12.10] DOKĄD WIEDZIE NAS PiS?
Dodane przez Administrator dnia 12/12/2021 12:38:35
W minioną sobotę w Warszawie odbyło się spotkanie partii prawicowo-konserwatywnych zorganizowane przez Prawo i Sprawiedliwość. Wzięło w nim udział 9 przywódców partii, które są określane przez innych obserwatorów sceny politycznej niż PiS jako nacjonalistyczne i populistyczno – neofaszystowskie. Celem spotkania było zintegrowanie partii eurosceptycznych i powołanie w ramach struktur Unii Europejskiej trzeciej siły politycznej po partiach zrzeszonych w Europejskiej Partii Ludowej i partiach lewicowo-socjalistycznych. Niestety ten cel się nie powiódł, bo nie przyjechali nacjonaliści z Włoch, którzy mają sporą reprezentację w UE. Wydano jedynie komunikat z którego wynika, że zebrane w Warszawie partie są przeciwne budowie federacyjnych struktur Unii Europejskiej i opowiadają się za Europą Ojczyzn. Liderzy prawicy zaznaczyli, że „pełną legitymację demokratyczną mają wyłącznie suwerenne instytucje państw”. Według nich rola instytucji unijnych „w architekturze politycznej musi być służebna wobec państwa narodowego”. To są dość grzeczne i uczesane określenia. Wiele więcej mówią liderzy PiS w swoich oficjalnych wypowiedziach na różnych spotkaniach. Minister Błaszczak wręcz twierdzi, że Unia Europejska w obecnym wydaniu atakuje podstawowe wartości jakie wyznają Polacy, związane z wiarą katolicką. Padają nawet bzdurne oskarżenia jakoby Komisja Europejska zakazywała używania określenia Święta Bożego Narodzenia. Ciekawe w jakim oficjalnym dokumencie Komisji Europejskiej został sformułowany taki zakaz, bo ja go nie znam…
Niestety rządzącym naszym krajem nie przeszkadza, że politycy uczestniczący w spotkaniu warszawskim są przeciwnikami Unii Europejskiej w ogóle i wręcz wprost orientują się na Rosję. Takim politykiem jest Marine Le Pen z Francji, która przeszła w ostatnich latach ze swoim Frontem Narodowym/Zjednoczeniem Narodowym dość duże zmiany. Co prawda zrezygnowała z profaszystowskich poglądów, które jednoznacznie wyznawał jej ojciec, były przywódca tej partii, negujący istnienie obozów koncentracyjnych prowadzonych przez niemieckich faszystów w czasie II wojny światowej. Na razie taktycznie nie mówi już o „Franexicie”, a jedynie określa UE jako „więzienie”. Natomiast nie ukrywa, że jest przeciwna NATO i udziałowi Francji w tej strukturze wojskowej gwarantującej bezpieczeństwo i stabilność pokojową w świecie. Nie jest to nic dziwnego, bo pani Le Pen często spotyka się z Władimirem Putinem i nie ukrywa, że jej partia jest wspomagana rosyjskimi pieniędzmi. Ona też mówi o zachowaniu rosyjskich wpływów w Europie Środkowej!? Zatem jest to polityczka ewidentnie prorosyjska.
Co prawda jeszcze cztery lata temu Jarosław Kaczyński odpowiadając na sugestię, że PiS ma cokolwiek wspólnego z Le Pen twierdził, że „wszelkiego rodzaju sugestie, że my chcemy sami, czy z panią Le Pen, z którą mamy tyle wspólnego mniej więcej, co z panem Putinem, wyprowadzać Polskę z UE, są po prostu oszustwem, manipulacją i niczym więcej (…)”. Jednak widocznie poglądy pana Kaczyńskiego uległy istotnej zmianie, bo Marine Le Pen była główną bohaterką spotkania w Warszawie. Ciekawe co z tego sojuszu partii nacjonalistyczno-populistycznych organizowanego w Warszawie wyniknie w najbliższym czasie. Niestety mam obawy, że nic dobrego dla naszej Ojczyzny.
SŁAWOMIR PIETRZYK