[2021.11.05] Superpaństwa nie będzie
Dodane przez Administrator dnia 06/11/2021 09:00:32
Według sondażu, przeprowadzonego na zlecenie portalu wPolityce.pl, Polacy opowiadają się za Unią Europejską jako związkiem suwerennych państw, a nie za superpaństwem, zarządzanym z Brukseli. Różnice są znaczne: 67 procent chce zachować niepodległość i suwerenność Polski, a tylko 11 procent wybiera wielkie europejskie państwo, które wchłonie poszczególne narody. Pozostali, czyli 22 procent nie ma swojego zdania na ten temat.
Ochota na to, aby podporządkować całą Europę brukselskim biurokratom i sędziom rozmaitych europejskich trybunałów, dojrzewała już dawno. Cała europejska lewica, ale też tzw. liberałowie (coraz bardziej lewicowi) opowiadają się za tak daleko posuniętą integracją naszego kontynentu, aby w końcu powstało z tego jedno państwo, oczywiście podporządkowane lewicowej, a nawet skrajnie lewicowej ideologii. Przykładem partii, która marzy o końcu Polski i o europejskim kołchozie, jest nasza Lewica (dawne SLD), które wierzy, że w takim Eurolandzie uda się ostatecznie zlikwidować Kościół, wymazać z pamięci pokoleń chrześcijańskie tradycje, a z cywilizacji zrobić jej pokraczną karykaturę, promującą rozmaite patologie i dewiacje. W Polsce, gdzie pamiętamy komunizm, lewica jest i będzie słaba, a cała jej nadzieja zdobycia choćby ograniczonej władzy wiąże się z włączeniem polskiego państwa w jakiś twór międzynarodowy, w którym lewicowe partie z Zachodu pomogą naszym spadkobiercom komuny na nowo urosnąć w siłę.
Lewicowego superpaństwa w Europie chciałaby też Platforma, która widzi, że wyborów w Polsce nie wygra, natomiast korzystając z poparcia Niemiec, o co cały czas zabiega, mogłaby liczyć na jakieś okruchy z europejskiego stołu. Być może podporządkowanie Polski takim planom obiecał Tusk przed powrotem do Warszawy, jednak zdobycie przez niego władzy w Platformie bardziej zaszkodziło tej partii, niż jej pomogło. Tymczasem w całej Europie lewicę aż skręca ze złości, że są takie kraje, gdzie prawica nie tylko raz za razem wygrywa wybory, ale zwycięża tak wysoko, że może rządzić samodzielnie. Dlatego trwa nieustanny atak na Polskę i Węgry, z wykorzystaniem wszystkich możliwych środków, także takich, które są całkowicie sprzeczne z traktatami i prawem Unii Europejskiej. Przykład naszych państw mobilizuje wszystkich tych, którzy nie poddali się lewicowemu szaleństwu i którzy nie chcą zgodzić się na samozagładę Europy. Głosy przeciwników dalej idącej integracji podnoszą się we Włoszech, w Hiszpanii, nawet we Francji, jedynym wyjątkiem są Niemcy, które znów marzą o podporządkowaniu sobie Europy. Niech sobie będzie lewicowa – mówią w Belinie – nawet niech opanują ją imigranci, byle tylko Niemcy dominowały w niej gospodarczo. Warto pamiętać, że takie marzenia już dwukrotnie doprowadziły w Europie do wybuchu dwóch światowych wojen. Ale naszym sprzedawczykom wcale to nie przeszkadza, nadal marzą o napychaniu sobie kieszeni, na co Bruksela i Berlin im pozwolą w nagrodę za walkę z rządem Prawa i Sprawiedliwości. Tylko co będzie, gdy walka ta okaże się nieskuteczna? Lewica Czarzastego pójdzie w rozsypkę, a Platforma Tuska i Budki będzie musiała tłumaczyć się swoim protektorom z nieudanej operacji obalania legalnej i demokratycznie wybranej władzy.
Ryszard Terlecki