[2021.08.13] Europa na zakręcie
Dodane przez Administrator dnia 14/08/2021 08:28:28
Czy na Zachodzie są politycy, którzy chcieliby pozbyć się Polski z Unii Europejskiej? Oczywiście nie brakuje takich, zwłaszcza na lewicy. Polska, podobnie jak Węgry, są dla nich przeszkodą w budowie jednolitego europejskiego państwa, owego Eurolandu, w którym stopniowo europejskie narody musiałyby się roztopić w tyglu produkującym wymarzonego „nowego człowieka”. Przemieszanie rodowitych Europejczyków z przybyszami z innych kontynentów, zwłaszcza z Afryki, miałoby przyspieszyć ten proces. Aby to osiągnąć konieczne jest wymazanie z historii Europy wszelkich powodów do dumy z rozwoju europejskiej cywilizacji i zastąpienie jej poczuciem wstydu za wieki panowania „ciemnoty”. Ta „ciemnota” to przede wszystkim chrześcijaństwo, które odpowiada za narzucenie takiej moralności, która ogranicza postępowanie zgodne z zasadą „róbta co chceta”. Pozbycie się religijnych „zabobonów” umożliwi lewicy likwidację tradycyjnej rodziny, przeprowadzenie rewolucji obyczajowej, która akceptuje wszelkie zboczenia, a ich krytykę potraktuje jako zamach na nieograniczoną wolność człowieka. Wobec Polski, wciąż mocno przywiązanej do Kościoła, trzeba zastosować odpowiednie działania wychowawcze, do których należą rozmaite „parady równości”, strajki kobiet z edukacyjnym hasłem „wyp…..”, czy wprowadzenie do szkół promocji swobodnego wyboru płci. Jeżeli to nie przyniesie rezultatów, to należy Polskę z Europy wykluczyć i otoczyć kordonem sanitarnym, jaki stosuje się wobec terenów dotkniętych groźną zarazą.
Do zwolenników wypchnięcia Polski z jednoczącej się Europy należą jednak także ci politycy, którzy niekoniecznie spieszą się z genderową rewolucją, ale którzy chcieliby całkowitego zdominowania naszego kontynentu przez Niemcy. Taka idea bliska jest także różnej narodowości brukselskim biurokratom, którym spodobały się dochody, jakie uzyskują w tej rzekomej „stolicy” Europy. Są wśród nich obywatele różnych państw, w tym niestety także Polacy. Jeden z nich nawet niedawno wrócił, żeby Polskę zdyscyplinować, usunąć rząd, znienawidzony przez europejskie lewicowe i liberalne „elity”, a potem podporządkować Polaków planom budowy niemieckiej Europy.
Te dwie koncepcje wcale nie są sprzeczne ze sobą. To przecież Niemcy kilka lat temu otworzyły drogę do Europy imigrantom z Afryki i Bliskiego Wschodu. To w Niemczech, a szczególnie w dużych miastach, z Berlinem na czele, rozwija się antykulturowa rewolucja. To wśród niemieckich duchownych, nawet biskupów, poparcie znajdują homoseksualne „małżeństwa” i inne odkrycia lewicowych maniaków. Niemcy znów chcą panować nad Europą, a ich pseudochadecy od lat dogadują się z lewicą. Gotowi są nawet pogodzić się z pomysłami nawiedzonych radykałów, którzy chcą zakazać wydobycia węgla, produkcji samochodów na benzynę czy olej, lotów samolotami albo jedzenia mięsa, aby uczynić z Europy utopijny wzór do naśladowania dla całego świata.
Unia Europejska pozbyła się Wielkiej Brytanii upokarzając i obrażając Anglików. Teraz w głowach zwolenników rzekomego postępu rodzi się pomysł wyrzucenia Polski i Węgier. Jest to droga do nikąd, bo chociaż dziś wielu Europejczyków przyzwala na zapędzanie ich do ogłupionego i manipulowanego stada, to gdy już zrozumieją co im grozi, wtedy Unia rozpadnie się jak domek z kart, a dzisiejsi liderzy przyszłego Eurolandu drogo zapłacą za swoje pomysły
Ryszard Terlecki