[2021.04.02] Wiosenne wędkowanie
Dodane przez Administrator dnia 03/04/2021 12:19:07
No i doczekaliśmy się wiosny. Mamy też szczyt epidemii koronawirusa, i nawet jeśli szczęśliwie nie zachorowaliśmy, to i tak najwięcej czasu spędzamy w domu. Ale przytłoczeni wymuszoną izolacją oraz innymi rygorami reżimu sanitarnego coraz częściej tęsknimy za wyjazdami nad wodę. I to nie samotnie, ale we dwóch, trzech… By nie tylko połowić, ale i porozmawiać, powspominać, pożartować… A kwiecień, to przecież prawdziwy początek wędkarskiego sezonu. Wszędzie czuć wiosnę. I na łąkach i nad wodą. Nawet ziemia pachnie inaczej. Aż chce się żyć.
W jeziorach, stawach i zbiornikach południowej Polski z powodzeniem możemy połowić już płocie, leszcze, okonie, krąpie. W rzekach nastał dobry czas do zapolowania na klenia czy jazia. Tego ostatniego szukamy na płytszych wodach, w pobliżu tarlisk innych gatunków, w miejscach o powolnym prądzie i osłoniętych zaroślami. Jaź dobrze teraz bierze zarówno na ochotki jak i na czerwone robaki.
Przysłowiową rybą na bezrybiu jest krąp. Zawsze ciekawy, wszędobylski i żarłoczny. Nie lubią go zbytnio łowy leszczy, gdyż to krąp właśnie z reguły jest szybszy w uchwyceniu przynęty. I z reguły jest też mniejszy od leszczy. No, ale gdy nie ma leszczy, to dobry i krąp. Mniejsze krąpie żerują na różnych głębokościach – duże krąpie raczej trzymają się dna. A na haczyk można zakładać prawie wszystko – od bułki czy ciasta poczynając, a na robakach białych i czerwonych, kaszy i ziarnach zbóż kończąc. Dobrze tylko pamiętać, że umiejętnie podnęcając, przytrzymamy stadko krąpi przez dłuższy czas w łowisku. I choć krąpie nie cieszą się specjalną estymą wśród wędkarzy, to trzeba przyznać, że i one potrafią osiągnąć przyzwoite rozmiary – jak choćby krąp złowiony przez Romana Dyttusa w roku 1990. Ważył prawie półtora kilograma (dokładnie 1,46) i mierzył 48 centymetrów.
Niektórzy w kwietniu zaczynają swoje polowanie na lina. To piękna ryba, ale nie występuje tak powszechnie jak leszcze czy płocie. Liny najczęściej łowione są na czerwone robaki i rosówki. A jakie łowiska można uznać za dobre łowiska linowe? No cóż… powiem tak: dobrze jest wiedzieć, gdzie liny po prostu są.
W kwietniu niektórzy zaczynają też swój sezon karpiowy. I chociaż karpie nie są typową rybą tego miesiąca, to wygłodzone po zimie potrafią zaskoczyć wędkarza już w kwietniu. Oczywiście w grę nie wchodzą nocne zasiadki jak w lecie. Na takie zasiadki jest jeszcze trochę za zimno. Ale więcej o karpiach napiszę za tydzień.
Jakub Kleń