[2021.01.29] Mucha odlatuje
Dodane przez Administrator dnia 30/01/2021 07:08:58
Czy Platforma Obywatelska dotrwa do wyborów w 2023 roku? Nie jest to takie pewne. Wcześniej oparła się już wprawdzie Ruchowi Palikota i Nowoczesnej, ale nigdy dotąd nie miała takich kłopotów jak obecnie. Dlaczego? Protektorzy i sponsorzy przestali już wierzyć w możliwość jej zwycięstwa, a sondaże pokazują słabnące poparcie nawet wśród najzagorzalszych zwolenników. Przekonanie, że trzeba ją zastąpić jakimś „nowym projektem” jest coraz powszechniejsze. Do braku programu wszyscy się już przyzwyczaili, jednak przed wyborami może się to okazać poważnym problemem. Czy jednak w Platformie ktoś ma wiedzę i zdolności, żeby taki program przygotować? Raczej nie, trzeba więc będzie solidnie zapłacić marketingowej firmie, które zbada, jakie hasła są najbardziej popularne wśród kurczącego się elektoratu Platformy i z tego sklecić program.
Brak programu nie jest czymś wyjątkowym po stronie opozycji. Lewica uległa krzykaczkom ze „strajku kobiet” i straciła szansę na umocnienie swojej pozycji. PSL zawraca głowę rzekomą walką o polityczne centrum, w rzeczywistości trzyma przy sobie resztki partyjnego aparatu, ulokowanego w samorządach. Poza rozdawaniem samorządowych posad PSL żadnego innego programu nigdy nie miało. Konfederacja to zabawa podstarzałych działaczy, którzy udają nastolatków i bezskutecznie usiłują pozyskać poparcie wśród młodych. Teraz do opozycyjnego towarzystwa, którego jedynym celem jest uszczknąć choćby trochę władzy, dołączyła partyjka Hołowni. Dotąd szumnie zapowiadano ogłoszenie programu, na co zaciekawieni wyborcy gotowi byli cierpliwie poczekać, bo wiadomo, nowa partia zanim coś ogłosi musi wszystko przemyśleć. Mijały miesiące i wreszcie Hołownia wystąpił z rzekomym programem. Okazało się, że oprócz paru ogólnie słusznych sloganów i zapewnień, że „my wiemy jak to zrobić” (ale co?), nic istotnego Hołownia nie ma do powiedzenia. Opowiadanie bajek raczej już nikogo nie przyciągnie.
Podczas gdy Platformę opuszczają posłowie i senatorowie, jej kierownictwo zapewnia, że nie ma powodu do niepokoju, a spadające wyniki sondaży uda się jeszcze odwrócić. Budka, przewodniczący Platformy, dwoi się i troi, ale im więcej mówi, tym poparcie dla jego partii maleje. Trudno się dziwić, bo zabawne występy Budki na sali sejmowej są w stanie przyciągnąć tę samą publiczność, która w telewizji namiętnie ogląda kabaretowe programy. Prawdę mówiąc Hołownia mógłby zyskać sympatyków wśród tej samej publiczności, problem w tym, że nie ma go w Sejmie i raczej nie będzie. Teraz w poważnej polityce reprezentować go będzie posłanka Mucha, ta sama, która w czasie okupacji sejmu w 2016 roku przez posłów Platformy (czyli tzw. ciamajdanu) występowała w Internecie z wokalnymi popisami i nawet nie była w stanie dostrzec własnej kompromitacji. Mucha bez słowa wyjaśnienia opuściła Platformę licząc, że od Hołowni dostanie lepsze miejsce na wyborczej liście. Może i tak, ale co z tego, jeżeli lista nie zdobędzie wymaganych pięciu procent? Dziś ma trochę więcej w sondażach, ale do wyborów daleko, a Hołownia już nic nowego nie ma do powiedzenia. Należy się jednak spodziewać, że kolejni parlamentarzyści Platformy będą przeciekać do nowej partii, w nadziei, że w ten sposób nie pójdą na dno razem z Budką.
Ryszard Terlecki