[2021.01.01] Rok pandemii
Dodane przez Administrator dnia 01/01/2021 13:39:02
O czym najczęściej rozmawiamy, podsumowując miniony rok i przewidując przyszły? O zarazie, pandemii, która przyszła nie wiadomo skąd i od prawie roku pustoszy świat. Zmarły dotąd dwa miliony osób i chociaż nie jest to bardzo wiele w porównaniu ze strasznymi chorobami, które dotykały nasz kontynent – jak choćby grypa hiszpanka, która w samej Europie w latach 1918-1919 uśmierciła około 20 milionów – to jednak wydawało się nam, że podobne tragedie mamy już za sobą. Sądziliśmy, że postęp medycyny i sprawność służby zdrowia są już na takim poziomie, że poradzą sobie z każdym zagrożeniem. Zaskoczyło nas, że świat okazał się bezradny, chociaż przecież wiedzieliśmy, że od dziesięcioleci ludzkość zmaga się z rakiem i jak dotąd nie pokonała tej choroby.
Czy uratuje nas szczepionka, która właśnie jest aplikowana na całym świecie? To się dopiero okaże, wiadomo już jednak, że koronawirus mutuje, czyli zmienia się i szykuje do kolejnego ataku na wiosnę. Fachowcy ostrzegają, że groźnego wirusa mogą w przyszłości zastąpić jeszcze groźniejsze, a inni twierdzą, że będziemy musieli przyzwyczaić się do życia pełnego zakazów i wyrzeczeń. Dlatego temat pandemii zajmuje naszą uwagę i jest najważniejszym tematem mediów na całym świecie. Wszyscy jesteśmy coraz bardziej zmęczeni i sfrustrowani, co odbija się na wszystkich dziedzinach życia, zarówno społecznego, jak i osobistego.
Jak pandemia wpłynie na życie polityczne w Polsce i na świecie? Jesienią przez całą Europę przetaczały się uliczne manifestacje przeciwników sanitarnych obostrzeń; teraz wygasły, ale z pewnością odżyją na wiosnę. Bezsilna złość obróci się przeciwko rządom, do głosu dojdą demagodzy i wyznawcy spiskowych teorii. Czy zwycięży rozsądek i pragnienie powrotu do normalności, czy też przewagę zdobędą zwolennicy wywracania do góry nogami porządku świata? Czy będziemy obserwować nowe rewolucje, czy będą upadać rządy, a demokrację zastąpi władza wyłoniona przez uliczne tłumy? Cała nadzieja w szczepionce, ale co się stanie, gdy jej upowszechnianie przebiegać będzie zbyt wolno albo gdy uzyskana odporność okaże się krótkoterminowa?
To są pytania, na które nikt nie zna odpowiedzi. Świat zmienił się w ciągu minionego roku i będzie zmieniać się nadal. Dzieci i młodzież straciły rok nauki, przedsiębiorcy stracili część dochodów i wydali oszczędności, wielu pracowników straciło i jeszcze straci źródło utrzymania, Kościół stracił część wiernych, bez pomocy państw bankrutują linie lotnicze i przemysł turystyczny. Jeszcze wszystko można naprawić, ale co będzie, gdy za dwa, trzy czy dziesięć lat wciąż będziemy musieli chodzić w maseczkach i do minimum ograniczać międzyludzkie kontakty? Jak wielki wysiłek będzie niezbędny, aby społeczeństwa przyzwyczaiły się do trwania obostrzeń.
Dlatego na koniec roku i u progu nowego życzymy sobie przede wszystkim ustąpienia pandemii, skuteczności szczepionki, wynalezienia odpowiednich lekarstw. Życzymy sobie zdrowia, bo zauważyliśmy, że nie ma niczego ważniejszego. Czy jednak widzimy to wszyscy?
Ryszard Terlecki