[2020.12.18] ZJEDNOCZONA PRAWICA PODZIELONA
Dodane przez Administrator dnia 18/12/2020 18:25:44
Zgodnie z zapowiedzią z poprzedniego numeru Głosu powracam do kwestii wetowania budżetu UE oraz Funduszu Odbudowy po pandemii przez Polskę. To co dzieje się w naszym państwie po ostatnim szczycie Unii Europejskiej budzi kontrowersje i jest zastanawiające. Premier polskiego rządu co prawda odstąpił od zgłoszenia weta i ogłosił kolejny sukces jaki odnieśliśmy w Brukseli. Piszę o kolejnym sukcesie, bo już w momencie przyjmowania w sierpniu br. wspomnianych rozwiązań finansowych dla państw UE także pan premier triumfująco mówił o pozyskaniu dla Polski olbrzymich pieniędzy. Co prawda nic się nie zmieniło, bo rozporządzenie wiążące pieniądze pozyskiwane z UE z praworządnością pozostało to same, a jedynie doprecyzowano jego egzekucję poprzez TSUE i tym samym wydłużono czas wdrażania do ok. 2 lat. Jedynym wygranym jest premier Orban z Węgier, bo akurat te dwa lata są dla niego ważne w sytuacji wcześniejszych niż w Polsce wyborów na Węgrzech. Pozwoli mu to na wykorzystywanie pieniędzy unijnych do tego, aby utrwalić swoją władzę na kolejne lata.
U nas w kraju natomiast doszło do wyraźnego podzielenia sceny politycznej w sprawie nie udzielenia weta przez premiera. To, że opozycyjne ugrupowanie polityczne Konfederacja skrytykowało premiera zwracając uwagę na rezygnację z polskiej suwerenności, to mnie nie dziwi. Ta partia nie ukrywa, że jest przeciwna członkostwu Polski w Unii Europejskiej. Są już tego efekty, bo w sondażach ogłoszonych w rządowej TVP, nie mieści się ona w Sejmie, jeśli doszłoby do wyborów obecnie.
Natomiast dziwi mnie zachowanie Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, czyli koalicjanta partii rządzącej - Prawa i Sprawiedliwości, tworzących jeszcze z Porozumieniem Jarosława Gowina tzw. Zjednoczoną Prawicę. To ugrupowanie sprawuje w Polsce władzę posiadając większość w Sejmie. Jednak przewaga nie jest duża i sam PiS bez nawet jednego z wymienionych koalicjantów traci tę większość, a to oznaczałoby funkcjonowanie rządu bez wsparcia sejmowego lub po prostu wcześniejsze wybory.
Solidarna Polska od samego początku wzywała premiera do zawetowania budżetu głosząc podobne hasła jak Konfederacja. Zbigniew Ziobro szantażował nawet premiera, że jak tego nie zrobi to utraci wiarygodność, a tym samym poparcie koalicjanta. I co się stało po wycofaniu się premiera z zawetowania budżetu? Partia Ziobry odbyła tajne głosowanie kierownictwa nad wyjściem z koalicji, które 12 głosami przeciwko 8 zakończyło się pozostaniem w koalicji. Jednak przywódca partii zapowiedział, że członkowie jego partii w Sejmie nie poprą ratyfikacji ustaleń Mateusza Morawieckiego z Brukseli. Co prawda nie ma to znaczenia, bo poprze premiera zdecydowana większość opozycji, ale jak można głosować przeciwko swojemu rządowi, w którego skład się wchodzi? Ponadto pan minister sprawiedliwości już zapowiedział zaskarżenie ustaleń z ostatniego szczytu UE, w których wziął udział także polski premier, do TSUE. Wynika z tego jednoznacznie, że rządząca Polską Zjednoczona Prawica wyraźnie się podzieliła. Jak w tej sytuacji będzie funkcjonować koalicja, bo już raz w przypadku ustawy tzw. piątki dla zwierząt, gdy Solidarna Polska zagłosowała niezgodnie z ustaloną linią przez Jarosława Kaczyńskiego doszło do próby wyrzucenia „Ziobrowców”. Czy sytuacja się powtórzy? Nie sądzę, aby doszło do tego obecnie, bo koalicjanci mają zbyt wiele do stracenia, a przede wszystkim możliwość utraty władzy w razie przyspieszonych wyborów. Oznaczałoby to wyraźne ograniczenie dostępu do koryta i to będzie wymuszać funkcjonowanie nawet podzielonej koalicji rządzącej.
SŁAWOMIR PIETRZYK