[2007.07.05] Szpitale i polityka
Dodane przez Administrator dnia 05/07/2007 14:46:22
Strajk lekarzy i pielęgniarek nasila się i przyjmuje coraz bardziej radykalne formy. Manifestacja przed kancelarią premiera trwa kolejny tydzień, nowe szpitale przyłączają się do strajku, lekarze przestają prawidłowo wypisywać recepty, co uniemożliwia ich refundowanie. Z kilku szpitali trzeba było ewakuować pacjentów, ponieważ personel odmówił dalszej opieki. Wywożeniu pacjentów towarzyszyły gorszące sceny, gdy rodziny chorych obrzucały strajkujących lekarzy najgorszymi epitetami. Czy jest jakieś rozsądne wyjście z tej sytuacji, która z pozoru wydaje się być bez wyjścia?
Rząd stara się strajk przetrzymać, co może się nie udać, szczególnie wobec postawy mediów, zwłaszcza telewizji, jednostronnie prezentującej racje pielęgniarek i lekarzy. Wprawdzie narasta społeczne niezadowolenie wobec żądań służby zdrowia, jednak strajkujący są w stanie wytrzymać nawet kilka czy kilkanaście tygodni. Oczywiście wszyscy wiedzą, że lekarze i pielęgniarki mało zarabiają, jednak podobnie źle zarabia w Polsce jeszcze wiele innych grup zawodowych, a nie jest to powód do strajku, którego skutkiem staje się zagrożenie ludzkiego życia. Wiadomo też, że rzeczą naturalną jest zawodowa solidarność, także tych lekarzy i pielęgniarek, którzy nie strajkują, ale popierają żądania swoich kolegów i koleżanek. Gdy jednak strajkują lekarze, którzy pod szpitale przyjeżdżają samochodami, na jakie nie stać zwykłych, nawet dobrze zarabiających pracowników innych zawodów, pojawia się pytanie, czy rzeczywiście lekarzom najpilniej należą się podwyżki?
Niektóre z liderek warszawskiego strajku pielęgniarek bez skutku stratowały w ostatnich wyborach z list SLD lub PSL. Czy strajk pomoże im zdobyć mandaty następnym razem? Czy komedia prowadzonych w niektórych szpitalach rotacyjnych głodówek – strajkujący zmieniają się co kilka dni, a nawet codziennie – rzeczywiście zrobi wrażenie na pozbawionych opieki pacjentach? I dlaczego słyszymy komunikaty o zdrowiu tych osób, które naprawdę podjęły głodówkę; komunikaty ogłaszane przez kolegów-lekarzy? Może ci koledzy, zamiast troszczyć się o strajkowiczów, głodujących na własne życzenie i na własną odpowiedzialność, zajęliby się raczej swoimi pacjentami?
Strajkujący powinni przestać się oszukiwać i przestać wierzyć w histeryczne komentarze niektórych mediów. Strajk lekarzy, którzy narażają zdrowie i życie swoich pacjentów, jest pod każdym względem obrzydliwy. Pielęgniarki, które zamiast opiekować się chorymi, urządzają kocią muzykę przed kamerami telewizji, powinny poszukać sobie innej pracy. Służba zdrowia, która od czasów komuny była chora i która zawsze pożerała niewiarygodnie wysoki procent budżetu państwa, równocześnie ze wszystkich sił sprzeciwiała się jakimkolwiek reformom. Żądanie, żeby płacić lepiej bez względu na jakość pracy – po prostu za to, że ktoś jest lekarzem czy pielęgniarką, nie zyskuje już społecznego poparcia. Przykro to mówić, ale doświadczenia z „łowcami skór” w łódzkim pogotowiu oraz zdjęcia wyprowadzanych w kajdankach ordynatorów – wskazują na patologie, które podważają wiarygodność ostatnich protestów. Strajk z dnia na dzień traci społeczne poparcie i strajkujący powinni o tym wiedzieć.
Ryszard Terlecki