[2020.09.11] Zmiany są konieczne
Dodane przez Administrator dnia 11/09/2020 20:29:02
Zapowiadana od miesiąca rekonstrukcja rządu odbędzie się prawdopodobnie na przełomie września i października. Jej celem będzie usprawnienie pracy ministerstw na okres najbliższych trzech lat, dzielących nas od kolejnych wyborów parlamentarnych. Prawo i Sprawiedliwość już dwukrotnie zdobyło bezwzględną większość w Sejmie, pozwalającą rządzić samodzielnie, bez konieczności zawierania koalicji z siłami zewnętrznymi. Taka sytuacja pozwala – także dzięki powtórnie wygranym wyborom prezydenckimi – na uchwalanie ustaw korzystnych dla rozwoju i bezpieczeństwa Polski. Trzeba jednak pamiętać, że z list Prawa i Sprawiedliwości startowali także kandydaci dwóch małych partii, pozostających z PiS w sojuszu: Solidarnej Polski i Porozumienia. Dziś wspólnie te trzy partie tworzą obóz Zjednoczonej Prawicy, a ich przedstawiciele wchodzą w skład rządu premiera Mateusza Morawieckiego.
Jesienna rekonstrukcja rządu przewiduje zmniejszenie liczby ministerstw z ponad dwudziestu do dwunastu lub trzynastu. Solidarna Polska i Porozumienie mają obecnie po dwa ministerstwa, natomiast przy zmniejszonych rozmiarach rządu ich liczba zostanie zredukowana do jednego dla każdego ugrupowania. Wprowadzenie w życie takiej decyzji wymaga zawarcia nowej umowy między Prawem i Sprawiedliwością a dwoma małymi podmiotami. Ich liderzy, Ziobro i Gowin, chcieliby utrzymania aktualnego stanu, co jednak wobec skromnej liczby ich posłów i wielkości środowisk, które reprezentują, jest raczej niemożliwe. Tym bardziej, że posłowie obu małych partii kandydowali z list Prawa i Sprawiedliwości, a pod własnym szyldem nie mieli żadnych szans przekroczenia 5-procentowego progu wyborczego.
Ustalenie podziału ministerialnych tek wewnątrz obozu Zjednoczonej Prawicy nie jest jedynym problemem związanym z rekonstrukcją rządu. Ważnym celem zmian będzie także poprawa funkcjonowania niektórych ministerstw. Wprawdzie rząd działał dotychczas skutecznie i sprawnie, ale nie wszystkie ministerstwa dotrzymywały kroku najlepszym. Oznacza to, że niektórzy ministrowie będą musieli pożegnać się ze swoimi stanowiskami, a czeka to także niektórych wiceministrów i sekretarzy stanu. Zajmowanie się głównie reklamowaniem swojej działalności zamiast pracą w ministerstwie, nie liczenie się z okolicznościami i odbiorem społecznym podejmowanych decyzji, grzęźnięcie w urzędniczej i administracyjnej rutynie – to część uwag kierowanych pod adresem niektórych osób w rządzie. Najbliższy rok, w którym przeprowadzonych zostanie kilka zasadniczych reform, wymagać będzie od ministrów i całego rządu szczególnie intensywnej pracy. Dlatego pewne zmiany i korekty są konieczne.
Zmian wymaga też system finansowania osób pracujących w rządzie. Jeżeli zwykły księgowy czy prawnik w prywatnej firmie zarabia kilkakrotnie więcej niż minister, to trudno prawdziwych fachowców namówić na słabo opłacaną pracę w rządzie. Podobnie jeżeli dyrektorzy w ministerstwach czy urzędach samorządowych zarabiają dużo więcej niż ministrowie, a nawet niż premier, to taki system nie może sprawnie funkcjonować. To także wymaga pilnej naprawy.
Ryszard Terlecki