[2020.08.28] Opozycja bez lidera
Dodane przez Administrator dnia 28/08/2020 11:52:52
U progu politycznego sezonu opozycja przeżywa swój największy kryzys. Składa się na to wiele czynników, ale jeden wydaje się decydujący: dramatyczny brak przywódcy, który miałby jakikolwiek pomysł na bliższą i dalszą przyszłość. Według sondażu sprzed paru dni aż 34 procent ankietowanych nie potrafi wskazać, kogo uważa za opozycyjnego lidera, natomiast zaledwie 20 procent oddaje swoje głosy na Trzaskowskiego. Problem polega jednak na tym, że prezydent Warszawy odkąd przegrał wybory prezydenckie zniknął z polityki (może wyjechał na długie wakacje?), a zapowiadany przez niego „ruch społeczny” to tylko mrzonka naiwniaków, którzy dali się wykorzystać w nieudanej kampanii. Na pierwszy rzut oka widać, że Trzaskowski na lidera się nie nadaje i nawet gdy Platforma zmusi go, żeby przynajmniej stwarzał pozory budowania czegoś nowego, to i tak poważnej siły z tego nie będzie.
W tym samym sondażu 12 procent uzyskał Hołownia, co świadczy po pierwsze o rozczarowaniu Platformą (bo zwolennicy Hołowni to w większości byli wyborcy Platformy), a po drugie o złudzeniach, które wciąż są obecne w polskiej polityce. Był Palikot, potem Petru (śmiała się z niego cała Polska, a dziś kto go jeszcze pamięta?), potem Kukiz, teraz jest Hołownia, ale nigdy nic trwałego z tego nie udało się stworzyć. Za Hołownią poszła część inteligenckiego elektoratu Platformy, zniechęcona jej awanturnictwem i coraz bardziej rzucającym się w oczy prostactwem. Poszła, ale potrwa to tylko na chwilę, bo jak można iść za kimś, kto nie ma szans nawet na bardzo skromny sukces. Oczywiście Hołownia może jeszcze dołączyć do PSL i zostać przystawką Kosiniaka.
Z sondażu wynika, że Tuska i Budkę wskazują po dwa procent tych, co jeszcze w nich wierzą. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Budka jest przecież zarówno szefem partii, jak i przewodniczącym klubu parlamentarnego PO. Teraz zapewne straci przynajmniej jedno stanowisko, za jakiś czas także drugie, już jednak powierzenie mu tych funkcji świadczy o całkowitym rozkładzie partii, a także o braku polityków, którzy mieliby choćby skromne predyspozycje, aby liderem zostać. Budka prowadzi Platformę do całkowitego upadku, a co gorsze on sam, jak i jego najbliżsi współpracownicy zdają sobie z tego sprawę. Wojna, jaką podjęli z Lewicą o pozyskanie poparcia krzykaczy z LGBT, świadczy o całkowitej utracie instynktu politycznego. Konkurowanie z Czarzastym ciągnie Budkę na dno, warto przy tym zauważyć, że lider postkomuny ma w tym sondażu ledwie jeden procent takich, którzy widzą w nim przywódcę opozycji. Wszystko to śmiechu warte.
Tusk również zmarnował resztki swojego poparcia i stał się zabawnym emerytem, który za nic zgarnia w Europie ogromne pieniądze, co wprawdzie świadczy o jego sprycie, ale za dwa – trzy lata mało kto będzie o nim w Polsce pamiętał. Wiosną tego roku przez chwilę o przewodzeniu opozycji marzył Kosiniak-Kamysz, ale po nieudanych kombinacjach z Gowinem ostatecznie stracił poparcie nawet w swojej partii. Jesienią będziemy więc świadkami rozmaitych występów dzisiejszych opozycyjnych liderów, walczących o utrzymanie swoich pozycji. Wiele czasu musi jednak upłynąć zanim opozycja pozbiera się po szóstych z kolei przegranych wyborach.
Ryszard Terlecki