[2020.08.14] CHAOS W EDUKACJI
Dodane przez Administrator dnia 15/08/2020 10:06:10
Nieuchronnie zbliża się koniec wakacji, a tym samym początek roku szkolnego. Po okresie zamknięcia szkół w związku z epidemią COVID-19 uczniowie z niecierpliwością oczekiwali na decyzje dotyczące nauki w nowym roku szkolnym. W związku z pandemią koronawirusa szkoły w Polsce zostały zamknięte 12 marca. Od momentu wydania tej decyzji zarówno premier, jak i szef resortu oświaty podkreślali, że zrobią wszystko, aby pozostanie w domach uczniów i nauczycieli jak najmniej zaburzyło proces dydaktyczny. Uczniowie i pedagodzy musieli szybko oswoić się z nauczaniem zdalnym. Lekcje online w opinii ministerstwa zdały egzamin, jednak większość nauczycieli i uczniów skarżyła się na nieefektywny model nauczania i problemy ze sprzętem. Minister Edukacji Narodowej Dariusz Piontkowski przekonywał, że polska szkoła jest technologicznie przygotowana do nauczania zdalnego, a sukces takiej metody będzie zależał jedynie od dobrej woli nauczycieli.
Chociaż słowa szefa MEN wyprowadziły z równowagi wielu nauczycieli, mieli oni na głowie inne problemy. Należało sklasyfikować uczniów i przygotować maturzystów do egzaminów. Te udało się przeprowadzić, chociaż ze względu na pandemię zrezygnowano z formy ustnej matury. Nie da się jednak ukryć, że wielu nauczycieli, uczniów i ich rodziców czekało jedynie na zakończenie roku szkolnego, chcąc odetchnąć od edukacyjnego chaosu.
W połowie wakacji Dariusz Piontkowski zabrał głos. „Chcemy, aby uczniowie od września wrócili do tradycyjnej nauki w szkołach. Pracujemy nad przepisami, które zagwarantują bezpieczeństwo uczniów po powrocie do szkół” – ogłosił na Twitterze Piontkowski. „Gdyby pojawiło się ognisko epidemii, czy realne zagrożenie dla zdrowia uczniów i nauczycieli, chcemy, aby dyrektor, po zasięgnięciu opinii Głównego Inspektoratu Sanitarnego, mógł szybko zareagować. Ważna będzie również rola kuratora” - oznajmił szef MEN. Wreszcie w ostatnich dniach wydano instrukcje i zarządzenia z których nie wiele wynika. Wiadomo, że w szkołach nie będą obowiązywać maseczki?! Sam minister odpowiedział na pytania dziennikarzy, że ze względu na różnorodność szkół to dyrektorzy będą podejmować ostatecznie decyzje o sposobie procesu edukacyjnego. Jednocześnie zaznaczył, że środki dezynfekujące powinny sobie kupować szkoły, a ponadto odkrywczo powiedział, że przecież jest mydło i trzeba myć ręce. Natomiast samorządy powinny się wziąć do roboty?!
Pomimo tego, że Ministerstwo Edukacji przedstawiło chaotyczny zarys swoich pomysłów, to już wiadomo, że we wrześniu uczniowie wrócą do szkoły. Dyrektorzy szkół są wściekli, słysząc, że mogą zostać obarczeni tak wielką odpowiedzialnością. Do rozpoczęcia roku szkolnego pozostało nieco ponad dwa tygodnie. Nie wiadomo, czy opinie środowiska nauczycielskiego skłonią szefa MEN do skorygowania swoich pomysłów, jednak minister odsunął od siebie jeden problem. Już nie musi przejmować się słupkami poparcia dla Andrzeja Dudy.
Zwycięskie wybory Zjednoczona Prawica ma już za sobą. Jednak chyba nie zdaje sobie sprawy jaki ciężar odpowiedzialności na niej spoczął. Ma w zasadzie całą władzą w swoich rękach, albowiem Senat nie wiele może. Zlekceważona przez premiera rządu epidemia koronawirusa przybiera na sile. Już niedługo przekonamy się po rozpoczęciu roku szkolnego jak rząd poradzi się sobie z funkcjonowaniem placówek oświatowych w dobie rozwijającej się epidemii. Próba przerzucenia odpowiedzialności za wszystko co będzie się działo w szkołach na dół, czyli zarządzających dyrektorów i samorządy nie wróży nic dobrego. Jeśli tak będzie w innych dziedzinach życia społecznego to grozi nam chaos i tylko same kłopoty…
SŁAWOMIR PIETRZYK