[2020.06.26] DOKĄD ZMIERZA POLSKA?
Dodane przez Administrator dnia 27/06/2020 10:02:49
W najbliższych wyborach prezydenckich, których najprawdopodobniej pierwszy etap odbędzie się w najbliższą niedzielę 28 czerwca, zadecydujemy o losach naszego kraju na najbliższe lata. Ten wybór nie jest łatwy, bo możemy nabrać się na lep różnych obietnic, w których prześcigają się kandydaci. Przoduje w tym obecny prezydent, który obiecał już prawie wszystko i wszystkim. To nie ważne, że na wiele spraw nie ma wpływu zgodnie ze swoimi kompetencjami. Ten pan wszystko załatwi…
Pan prezydent RP jest absolwentem wydziału prawa, tej samej uczelni, którą i ja ukończyłem, czyli Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zatem mam nadzieję, że przyswoił sobie podstawowe zasady funkcjonowania państwa i zarządzania nim. Mam nadzieję, że poznał podstawową zasadę demokracji jaką jest wzajemna kontrola władz. Ta zgodnie z teorią hrabiego Monteskiusza, uznawaną w państwach demokratycznych, opiera się na istnieniu trzech władz: ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej, które są od siebie niezależne. To co zrobiono ostatnio w Polsce pod rządami Zjednoczonej Prawicy to jest karykaturą tego systemu. Jedno ugrupowanie polityczne próbuje podporządkować sobie te władze i skupić wszystkie kompetencje w swoich rękach. Skrajnym przykładem jest sądownictwo, niszczone pod hasłem reformy, która jest jedynie nic nie znaczącym hasłem. Swoimi miernymi ludźmi obsadza się najważniejsze instytucje sądowe po to tylko, aby je sobie podporządkować i wykorzystywać w celach politycznych.
Od wieków nie wymyślono żadnego systemu politycznego demokratycznego, który nie opierałby się na wzajemnym hamowaniu władz. Nie ma możliwości w państwie kontrolowania władzy wykonawczej, która bezpośrednio zarządza państwem bez opozycji, która zasiada w różnych instytucjach państwa demokratycznego. Obecnie prezes partii rządzącej próbuje skupić w swoich rękach władzę absolutną i to może budzić niepokój. Niestety obecny prezydent przez 5 lat swojego funkcjonowania wpisał się w pełni w ten system. Stał się zwykłym notariuszem podpisującym wszystko co mu nakazał prezes partii rządzącej. I to jest mój podstawowy zarzut wobec obecnie urzędującego prezydenta. Potwierdza to obecna sytuacja w kampanii wyborczej, gdy ponoć publiczne środki masowego przekazu uprawiają bezwzględną kampanię wspierającą urzędującego prezydenta za publiczne pieniądze. To budzi niepokój, a nawet strach przed powstaniem w Polsce państwa niedemokratycznego, żeby nie powiedzieć więcej…
Dlatego jestem zwolennikiem wyboru na prezydenta kandydata nie wchodzącego w skład jednego obozu politycznego rządzącego krajem. Nie chciałbym powrotu do znanego mi sprzed lat systemu politycznego, gdzie jedna kierownicza partia zarządzała całym państwem obsadzając swoimi ludźmi wszystkie organy władzy. To jest już krok do dyktatury. Dlatego trzeba wybrać na prezydenta RP człowieka, który zgodnie z podstawową zasadą państwa demokratycznego będzie patrzył na ręce tym, którzy sprawują władzę wykonawczą i będzie niezależny. Nie będę państwu łopatologicznie rekomendował żadnego kandydata. Pozostawiam tę decyzję moim kochanym Czytelnikom, licząc na ich mądrość i umiłowanie wolności oraz demokracji.
SŁAWOMIR PIETRZYK