[2020.06.26] Teraz wybory
Dodane przez Administrator dnia 26/06/2020 19:47:14
Czy niedzielne wybory mogą rozstrzygnąć się w pierwszej turze? Korzyści takiego finału kampanii byłyby oczywiste. Po pierwsze oznaczałoby to znaczne ograniczenie kosztów, jakie ponosi państwo, a tym samym zaoszczędzone pieniądze mogłyby zostać przeznaczone na inne cele. Po drugie uniknęlibyśmy dwóch kolejnych tygodni wyczerpującej kampanii, angażującej tysiące ludzi, poświęcających swój czas na rzecz konkurujących kandydatów. Po trzecie moglibyśmy wtedy mówić o stabilizacji państwa oraz skupić się na zwalczaniu koronowirusa i jego ekonomicznych skutków. Po czwarte zaczynające się wakacje nie posłużą politycznej mobilizacji, czego efektem byłaby znacznie niższa frekwencja.
W pierwszej turze zmierzy się jedenastu kandydatów, z których kilku ma w sondażach poparcie w okolicach lub poniżej jednego procenta i w wyborach już się nie liczy. W kolejności alfabetycznej są to Jakubiak, Piotrowski, Tanajno, Witkowski i Żółtek. Według Państwowej Komisji Wyborczej czterech kandydatów nie ma ukończonych studiów wyższych: Bosak, Hołownia, Jakubiak i Żóltek. Czy można poważnie traktować kandydata na prezydenta, który nie ma kwalifikacji nawet na szeregowego urzędnika? Dwaj główni konkurenci, Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski są rówieśnikami i mają po 48 lat, obaj posiadają stopień naukowy doktora. Andrzej Duda, Prezydent RP, jest prawnikiem, a na karcie do głosowania będzie trzeci. Listę kandydatów otworzy Biedroń, którego poparcie według sondaży mieści się w granicach błędu statystycznego.
W ostatnią przed wyborami niedzielę wizyta Andrzeja Dudy na wiecu wyborczym w Krakowie odbyła się w strugach deszczu. Niezrażeni tym krakowianie stawili się bardzo licznie, przybyło też sporo zwolenników prezydenta z Małopolski. Przeciwnicy, którzy zapowiadali wielką kontrdemonstrację, wypadli blado, a ich krzyki śmieszyły przybyłych na Rynek. Duda spokojnie przemawiał, a mimo deszczu stał na trybunie w samej koszuli i bez parasola. Powiedział, że rządy Platformy i PSL były dla polskiej gospodarki gorsze od koronawirusa, co zebrani przywitali głośną owacją.
Kampania trwa, tymczasem wszędzie już słychać o planach przebudowy opozycji po wyborach. Hołownia liczy na stworzenie nowej partii i pozyskanie przynajmniej paru posłów Platformy. Nawet gdyby ta partia okazała się gwiazdką jednego sezonu, to i tak dla Platformy będzie to spory kłopot. O swojej partii marzy też Kukiz, któremu nie przeszkadza, że wszedł do polityki jako zdeklarowany przeciwnik systemu partyjnego. Teraz, jako przystawka PSL, chciałby odzyskać chociaż trochę samodzielności. problem jednak w tym, że wyborców już nie odzyska. W Platformie toczy się walka wewnętrzna, bo Schetyna szykuje się odebrać władzę Budce. Obrażona Kidawa-Błońska pewnie poprze Schetynę, partia się podzieli i pokłóci, a Platforma pomaszeruje śladem swojej poprzedniczki Unii Wolności, o której po paru zaledwie latach nikt dziś już nie pamięta. Wybory więc wiele rozstrzygną, nie tylko o ponownym wyborze Andrzeja Dudy, ale także o nowym układzie głównych sił politycznych po stronie opozycji. Można się spodziewać, że osłabienie Platformy pozwoli zakończyć nieustanne sejmowe awantury, a także umożliwi odzyskanie Senatu przez Prawo i Sprawiedliwość.
Ryszard Terlecki