[2007.06.15] Zasługi encyklopedystów
Dodane przez Administrator dnia 14/06/2007 23:20:44
Parę tygodni temu Nowa Huta doczekała się prawdziwej nobilitacji: ukazała się „Encyklopedia Nowej Huty”, pierwsze tego rodzaju przedsięwzięcie w prawie sześćdziesięcioletniej historii dzielnicy. Autorami tego pionierskiego dzieła, liczącego ponad dwa tysiące haseł i kilkadziesiąt ilustracji, są dwaj dziennikarze, znawcy nowohuckiej historii i teraźniejszości, Ryszard Dzieszyński i Jan Franczyk. Nic więc dziwnego, że powstała książka kompetentna, a przy tym interesująca i pożyteczna nie tylko dla mieszkańców tej największej krakowskiej dzielnicy.
Encyklopedia podzielona została na dwie części: pierwsza obejmuje właściwe hasła encyklopedyczne, część druga krótkie noty biograficzne ponad trzystu osób „znanych w Nowej Hucie” (przyjęto zasadę, że w części encyklopedycznej umieszczono wyłącznie osoby zmarłe, natomiast żyjących opisano w części drugiej), ponadto wykaz proboszczów nowohuckich parafii (należało w tym miejscu odnotować, z którego roku jest to obsada), wykaz członków Zarządu PHS z 2004 roku, spis dyrektorów placówek oświatowych z terenu Nowej Huty, wykaz radnych miasta Krakowa, wybranych z nowohuckich okręgów na poszczególne kadencje, a także listę osób poszkodowanych w wyniku budowy kombinatu. Całość zamyka bibliografia, czyli wybór najważniejszych publikacji na temat Nowej Huty.
„Encyklopedia Nowej Huty” nadaje się zarówno do korzystania w miarę potrzeb, to znaczy wówczas, gdy szuka się konkretnej informacji, ale także do lektury „jak leci”, czyli hasło po haśle, po prostu dla zaznajomienia się ze swoistym fenomenem tej dzielnicy. Oczywiście uważny czytelnik tak wszechstronnego dzieła, zawsze znajdzie jakieś drobne potknięcia i zada pytania, na które sam nie znajdzie odpowiedzi. Zacznę więc od paru pytań pod adresem Autorów, z nadzieją, że w drugim wydaniu tak cennego dzieła uwzględnią rodzące się wątpliwości. Dlaczego w Encyklopedii umieszczono nazwy ulic, skoro wystarczyło wydrukować plan dzielnicy? A skoro już wyliczono ulice, to dlaczego niektóre nazwy zostały objaśnione, skąd pochodzą, a inne nie (np. Margolów albo Popielnik)? Dlaczego niektórzy radni nowohuccy zasłużyli na drobne notki, a inni nie zasłużyli (np. Stanisław Bisztyga czy Jan Kozłowski)? A dlaczego nie uwzględniono Rad Dzielnic lub przynajmniej ich przewodniczących? Dlaczego Autorzy twierdzą, że biorą pod uwagę dane z 2005 roku, a np. nazwy czynnych nowohuckich kawiarni pochodzą z 2003 roku? Dlaczego wymienionych w encyklopedii księży przedstawiono jako „duchownych rzymskokatolickich”; czyżby w Nowej Hucie funkcjonowały także cerkwie i zbory ewangelickie? I dlaczego najobszerniejszym biogramem wśród „znanych w Nowej Hucie” obdarzono Anatola Kocyłowskiego, choreografa, o którym zamieszczona informacja jest większa od informacji o Barbarze Bubuli, Jerzym Fedorowiczu, Stanisławie Handzliku, Władysławie Kielianie i Edwardzie Nowaku razem wziętym?!
Autorzy zapowiadają kolejne, poszerzone wydanie swojej Encyklopedii w 2009 roku. Już cieszę się na jej lekturę. A Podgórze i Krowodrza niech zazdroszczą Nowej Hucie pomysłu, wytężonej pracy i tak udanego efektu.
Ryszard Terlecki