[2007.04.12] M³odzi naci±gacze
Dodane przez Administrator dnia 12/04/2007 20:02:37
W ostatnim czasie rozpleni³a siê w Krakowie nowa forma ¿ebractwa dzieci. Wcze¶niej, je¿eli na ulicach naszych miast spotykali¶my nieletnich, prosz±cych o drobne datki, by³y to najczê¶ciej dzieci rumuñskie, wysy³ane zreszt± przez doros³ych, przewa¿nie czujnie obserwuj±cych z ukrycia efekty wysi³ków swoich pociech. Równie¿ w czasie wakacyjnych podró¿y do Turcji, lub dalej na Bliski Wschód, mogli¶my do¶wiadczaæ smutnego zjawiska ¿ebrz±cych dzieci..
Teraz – do¶æ nieoczekiwanie – m³odzi ¿ebracy pojawili siê w centrum Krakowa. S± to grupy sk³adaj±ce siê z kilku ch³opców, czasem 10-letnich, czasem kilkunastolatków, które wykonuj± co¶ w rodzaju tañca na g³owie: staj± na rêkach lub na jednej rêce, krêc± siê wko³o, czasem kozio³kuj± na asfalcie, czasem tylko dziwacznie podryguj±. Starsi ch³opcy zwykle nosz± ze sob± magnetofon lub odtwarzacz, m³odsi po prostu klaszcz± rytmicznie temu, który akurat wykonuje akrobatyczno-taneczne popisy. Po czym zastêpuje go kolejny, któremu reszta znów klaszcze do taktu. Po kilku minutach takiego „wystêpu” ch³opcy obchodz± kawiarniane stoliki z puszk± lub plastikowym kubkiem na datki, a nastêpnie przenosz± siê o kilkadziesi±t metrów dalej i znów powtarzaj± swoje wyczyny.
Jak tury¶ci reaguj± na m³odych ¿ebraków-naci±gaczy? Najczê¶ciej z za¿enowaniem wyci±gaj± jakie¶ drobne i wrzucaj± do puszki. Czasem ¶miej± siê, czasem irytuj±, szczególnie gdy nagabuje ich ju¿ kolejna grupa „tancerzy”? Oczywi¶cie – chocia¿ proceder ten odbywa siê w samo po³udnie, tak¿e niedzielne czy ¶wi±teczne – na Rynku przez wiele godzin nie pojawia siê ¿aden policjant czy miejski stra¿nik. Zreszt± czy stra¿nik lub policjant ryzykowa³by interwencjê przeciwko ma³ym ¿ebrakom? Zdarza siê przecie¿, ¿e pod pomnik Mickiewicza przybywa nawet kilkunastoosobowa grupa bardziej profesjonalnych „tancerzy”, wyposa¿onych w sprzêt nag³a¶niaj±cy, urz±dzaj±cych nawet parogodzinny spektakl dla turystów. Wówczas równie¿ nikt nie interweniuje, co jednak mo¿na usprawiedliwiæ faktem, ¿e w tym wypadku ¿ebranina nie jest tak bezczelna, jak w kawiarnianych ogródkach.
Czy mieszkañcom Krakowa nie jest wstyd, gdy dzieci, które z pewno¶ci± nie s± g³odne, ¿ebrz± na Rynku i przyleg³ych ulicach? Czy nie niepokoi ich pytanie, kto wyro¶nie z nastolatków, dzi¶ tak ³atwo wykorzystuj±cych naiwno¶æ turystów? Gdzie s± rodzice i wychowawcy m³odych naci±gaczy? Zdarza siê, ¿e m³odzi Anglicy czy Niemcy, których coraz liczniejsze grupy przyje¿d¿aj± upiæ i rozerwaæ siê w Krakowie, rechocz±c na widok ma³ych „tancerzy”, zachêcaj± ich do coraz bardziej ekspresyjnych wystêpów. W³adze miasta jak zwykle nie zauwa¿aj± narastaj±cego problemu. Kelnerzy i kelnerki w kawiarnianych ogródkach nie maj± do¶æ uporu, aby odpêdzaæ kolejne ¿ebracze grupy. Zdarza siê tak¿e, ¿e tury¶ci robi± zdjêcia lub filmuj± uliczne „wystêpy”. Jaka to promocja dla miasta, gdy po powrocie do domu, autorzy tych zdjêæ bêd± pokazywaæ krewnym i znajomym, jak to w Krakowie mali i wiêksi ch³opcy poni¿aj± siê za parê euro?
Ryszard Terlecki