[2007.02.01] Cena kapitulacji
Dodane przez Administrator dnia 01/02/2007 16:09:12
Obwodnica wokół Krakowa, tunel pod Wzgórzem św. Bronisławy, trzy stadiony, pięć basenów, sześć podziemnych parkingów, centrum kongresowe, centrum festiwalowe, muzeum sztuki współczesnej, dwie kładki przez Wisłę – to wszystko, a także jeszcze wiele innych pięknych i potrzebnych pomysłów, podobno wyliczono w porozumieniu, jakie Platforma Obywatelska podpisała z prezydentem Krakowa. Większość tych ambitnych przedsięwzięć jest możliwa do wykonania w ciągu nie jednej, ale co najmniej dwóch lub trzech kadencji, nikt jednak nie przejmuje się pytaniem, czy za cztery, osiem czy dwanaście lat PO będzie jeszcze istniała, nie mówiąc już o tym, czy prezydent z SLD będzie nadal prezydentem. Ważne jest, że wmawia się mieszkańcom miasta, iż Platforma zmusiła prezydenta do zerwania z dotychczasowym zastojem i do energicznego zabrania się do pracy dla dobra Krakowa. Co z tych planów zostanie wykonane? Zapewne nie wiele, no może z wyjątkiem linii tramwajowej, biegnącej obok pewnej wyższej szkoły. Jakiej? Zostawmy to domyślności czytelników.
Platforma Obywatelska, spragniona choćby skromnego udziału w jakiejkolwiek władzy, podpisuje się pod prezydenckim programem i udaje, że jej program już w najbliższym czasie będzie realizowany w Krakowie. Czy rzeczywiście miasto będzie wyprzedawać gminny majątek, albo czy pozbędzie się części szkół i domów opieki, jak chce Platforma? Przypominają się obietnice, jakie w czasie kampanii wyborczej składał kandydat PO na prezydenta miasta. Obiecywał mianowicie, że po jego zwycięstwie wszyscy uczniowie pierwszych klas krakowskich szkól średnich otrzymają w prezencie laptopy (czyli przenośne komputery). Mniejsza z tym, że filantropia PO nie objęła wówczas nauczycieli, a przecież trudno sobie wyobrazić lekcje, podczas których tylko uczniowie mogą korzystać z najnowszych zdobyczy techniki. Ważne jest to, co zostało z wyborczych obietnic: kilku radnych PO wypożyczyło od Urzędu Miasta po jednym, przysługującym każdemu radnemu komputerze, a następnie przekazało je dla jednej ze szkół. Pięć zamiast pięciu tysięcy? Czy teraz prezydent Krakowa, skoro uzyskał poparcie Platformy, spełni jej wyborcze obietnice i znajdzie środki na brakującą resztę? Raczej w to wątpię.
Młodzi działacze krakowskiej PO, którzy zdobyli władzę w partii, stawiają na skrajny pragmatyzm. Skoro prezydent Krakowa i tak może rządzić bez poparcia Rady Miasta, to korzystniej będzie udzielić mu tego poparcia, choćby za najskromniejszą cenę. Porozumienie nic nie mówi o posadach dla działaczy PO, ale dotychczasowy marszałek województwa i równocześnie wiceprzewodniczący PO, już został prezydenckim urzędnikiem. Na co jeszcze mogą liczyć młodzi pragmatycy? Co zostanie z niegdysiejszego programu Platformy Obywatelskiej, gdy rozmieni się go na drobne interesy? A może nie liczy się już nic, oprócz interesów? Mimo wszystko nie mogę uwierzyć, że większość członków PO miałaby ochotę znaleźć się w partii do wynajęcia. Na wyjaśnienie tej wątpliwości trzeba będzie trochę poczekać, przypuszczam jednak, że nie dłużej niż kilka tygodni.
Ryszard Terlecki