[2016.08.08] POKŁOSIE ŚDM W KRAKOWIE
Dodane przez Administrator dnia 08/08/2016 19:19:46
Światowe Dni Młodzieży w Krakowie za nami. Przyjechało do Krakowa setki tysięcy pielgrzymów z całego świata, a także porównywalna rzesza z różnych zakątków Polski. Mogłem z bliska obserwować przygotowania do tego wielkiego wydarzenia. Jeszcze na kilka dni przed jego rozpoczęciem przeprowadziłem wywiad z Wojewodą Małopolskim i zdałem sobie sprawę z ogromu przygotowań. Teraz na gorąco w kilka dni po jego zakończeniu z pełnym przekonaniem można powiedzieć, że zdaliśmy egzamin organizacyjny. Na szczęście nie było potrzeby skorzystania z całego zabezpieczenia medycznego, bo młodzi ludzie byli sprawni i zdrowi, a przede wszystkim nie doszło do żadnych złych incydentów. Na pewno jest to zasługą dziesiątek tysięcy ludzi ze służb porządkowych, które sprawnie zabezpieczyły przebieg ŚDM. Spisali się pracownicy firm miejskich, którzy nie tylko przygotowali odpowiednie trasy i tereny, ale sprawnie realizowali komunikację zbiorową, sprzątali i byli tam gdzie potrzeba. Jestem przekonany, że zdaliśmy egzamin z organizacji Światowych Dni Młodzieży i możemy być z tego dumni. Dodatkowo zwykli ludzie odnosili się życzliwie do przybyszów, a wielu dało im gościnę. Powinno to zaprocentować w przyszłości, bo gośćmi Polski i Krakowa byli młodzi ludzie, którzy są na początku swojego aktywnego życia i na pewno będą chcieli tutaj jeszcze kiedyś wrócić, albo zaprosić swoje rodziny i znajomych, do wizyty w gościnnej Polsce.
Najważniejsze jednak jest pokłosie, które pozostawia nam główny gość ŚDM, czyli Papież Franciszek. Ten niekonwencjonalny Ojciec Święty mimo, że nie mówił do nas po polsku, zyskał naszą sympatię, a u uważnych słuchaczy aprobatę głoszonych prawd. Na szczęście organizatorzy się spisali i Jego słowa szybko były tłumaczone na nasz ojczysty język. Jego słowa o tym, że nie przyszliśmy na świat aby wegetować na kanapie życia, zrobiły furorę. Oczywiście przysłowiowa kanapa jest rozumiana jako świat wirtualnych gier i komputerowej papki. Papież podkreślił jaki to paraliż, który po cichu nas niszczy i usypia nasze zmysły.
Ten Papież nie jest w kontaktach z wiernymi wybitnym teologiem, ani filozofem, ale za to w sposób bardzo prosty trafia do umysłów nie tylko młodych ludzi. Jego wygłoszona z papieskiego okna na Franciszkańskiej recepta na szczęśliwe nie tylko rodzinne życie, to trzy słowa: „proszę”, a właściwie „czy mogę”, „dziękuję” i „przepraszam”. Te słowa to wytrychy, które pozwalają na grzeczne i wyrozumiałe relacje międzyludzkie, a nie egoistyczne narzucanie swoich poglądów i własnego zdania. Stwierdzenie „nie kończcie dnia bez zawarcia pokoju, bo zimna wojna następnego dnia jest niebezpieczna” w swoim wyrazie jest tak proste, ale jakże mądre i pozwalające unikać wielu rodzinnych i przyjacielskich konfliktów. Nic tylko zastosować w praktyce, a zobaczymy jak nasze życie staje się mniej konfliktowe i przyjazne otoczeniu.
Wreszcie na koniec nawiążę do podstawowego motta nie tylko tej wizyty Papieża wśród młodych, ale Jego działania, na co dzień, o miłosiernym sercu. „Powiedzieć wraz z Wami miłosierdzie, to powiedzieć przebaczenie, szansa, przyszłość, zaangażowanie, zaufanie, otwartość, gościnność, współczucie, marzenia…”. Teraz tylko obserwujmy uważnie nasze najbliższe otoczenie, ale także to od nas bardziej odległe, a sprawujące władzę w naszym kraju, jakie zostaną wyciągnięte wnioski z tego światowego i udanego spotkania, z udziałem autorytetu, ponoć powszechnie akceptowanego. Ja obiecuję, że będę się temu uważnie przyglądał i na tych łamach będę o tym pisał…
SŁAWOMIR PIETRZYK