[2016.06.10] Granica ustępstw
Dodane przez Administrator dnia 10/06/2016 17:48:39
Spór wokół Trybunału Konstytucyjnego staje się coraz bardziej jałowy. Skoro sędziowie tego Trybunału nie zamierzają stosować się do Konstytucji, skoro kolejne propozycje kompromisu rozbijają się o mur „totalnej” opozycji, która łudzi się, że na tym sporze zbuduje społeczne poparcie, to trudno wierzyć w łagodne zakończenie konfliktu. Tym bardziej, że partie, które nie chcą silnego polskiego państwa (słabe państwo łatwiej jest okradać), usiłują pozyskać poparcie brukselskiej biurokracji i donoszą na własny kraj w zagranicznych mediach. To wszystko sprawia, że nie ma sensu dalsze tolerowanie buntu grupki uprzywilejowanych sędziów, którzy chcieliby stać ponad prawem i nadal dorabiać się gigantycznych majątków z publicznych pieniędzy. Jeżeli kolejna, kompromisowa modyfikacja ustawy o Trybunale Konstytucyjnym zostanie uchwalona przez Parlament, ale nie zostanie zaakceptowana przez prezesa Trybunału i jego popleczników, to konieczne będą rozwiązania bardziej stanowcze, z pozbawieniem funkcji krnąbrnych prawników włącznie.
Także za granicą polski spór o przestrzeganie prawa powoli staje się coraz bardziej kłopotliwy. Paru nieudolnych polityków z Komisji Europejskiej, którzy nie potrafią poradzić sobie z poważnymi problemami Unii, jak choćby najazd imigrantów czy rosyjska okupacja części Ukrainy, zabrnęło w ślepy zaułek pouczania polskiego rządu. Przyzwyczajeni do lokajstwa poprzedniej ekipy, sądzili, że Polska szybko zastosuje się do ich nacisków. Popierając liberalną opozycję Petru i Schetyny, zażądali złamania polskiej konstytucji i możliwości kwestionowania decyzji demokratycznie wybranych władz. Ale Polska nie zrzeknie się swojej niepodległości, o którą tak ofiarnie walczyły poprzednie pokolenia. Zdrajcy sprawy polskiej niech nadal jeżdżą do Brukseli, żebrać o obcą pomoc przeciwko własnemu narodowi. Kijowski niech nadal zbiera na ulicach rozgoryczonych klientów poprzedniego rządu. Prawo i Sprawiedliwość nie ograniczy ich prawa do protestowania, nie ograniczy demokracji. Ale nie może pozwolić, aby kilku wysokich urzędników państwowych, jakimi są sędziwie Trybunału, lekceważyło polską Konstytucję i nawoływało do nieposłuszeństwa wobec prawa.
Prawo i Sprawiedliwość podejmie w Sejmie jeszcze jedną próbę kompromisu. Przyjmie niektóre z zaleceń Komisji Weneckiej i zgodzi się na ponowny wybór sędziów, wskazanych przez Platformę Obywatelską, którzy wbrew Konstytucji zostali mianowani w poprzedniej kadencji. Będą mogli zastąpić tych sędziów, którym kończy się kadencja. Ale Prawo i Sprawiedliwość nie zgodzi się na powrót do partyjnego Trybunału, który chciałby być przybudówką przegranego obozu władzy. Wybory rozstrzygnęły, kogo Polacy chcą mieć u steru rządów. Opozycja za trzy i pół roku będzie miała szansę walczyć o dobry wynik w wyborach. Na tym polega demokracja. Tylko kto wybierze nieudaczników, których pierwszym krokiem byłoby zlikwidowanie programu 500+ i ponowne wydłużenie wieku emerytalnego?
Warto na to zwrócić uwagę tym radnym miasta Krakowa, którzy pajacują, wzywając do przyjęcia uchwały, według której prawo ma nie obowiązywać w Krakowie. Dziś owszem, mogą głosować nawet za najgłupszymi uchwałami, ale kiedyś przyjdzie im się rozliczyć z wysługiwania się obrońcom obcych interesów. Choćby przed wyborcami.
Ryszard Terlecki