[2006.12.02] Byle do wiosny
Dodane przez Administrator dnia 02/12/2006 15:01:28

Wybory prezydenckie już za nami. Druga tura była bardziej emocjonująca niż nieco leniwa tura pierwsza, przerwała ją jednak tragedia górników w Rudzie Śląskiej i ogłoszona w związku z tym żałoba narodowa. Nieco wcześniej kampania w Krakowie stała się głośna w całej Polsce, a to z powodu poparcia wyrażonego przez posłów i senatorów Platformy Obywatelskiej dla kandydata popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość. Wśród tych posłów PO znaleźli się Jan Rokita i Ireneusz Raś, a wśród senatorów Andrzej Gołaś, były prezydent Krakowa. Obecnie, prawie tydzień po wyborach, można odnieść wrażenie, że poparcie udzielone w Krakowie kandydatowi PiS, stało się początkiem dyskusji w PO na temat nowego, być może bardziej umiarkowanego kursu politycznego tej partii.
Z drugiej strony urzędujący prezydent otrzymał poparcie od różnych odcieni lewicy, a także od zawsze niezawodnych działaczy Ligi Polskich Rodzin. Druga kadencja będzie zapewne podobna do poprzedniej i Nowa Huta pozostanie najbardziej zaniedbaną dzielnicą Krakowa. Zasługi w tym zakresie ma również „Głos – Tygodnik Nowohucki”, który na koniec kampanii ogłosił ogromny panegiryk na cześć urzędującego prezydenta, napisany przez byłego radnego SLD. W tym samym czasie redaktor naczelny tygodnika został wybrany radnym Miasta Krakowa z listy PiS. A więc pełny pluralizm.
Jak zawsze po wyborach jeszcze przez parę tygodni uczestnicy kampanii będą rozliczać swoje błędy i sukcesy, a z rozmaitych płotów będą straszyć wizerunki lokalnych polityków. Później wszystko powróci do normy, czyli najważniejsze spory przeniosą się do Warszawy, a drobne partyjne utarczki w Sejmiku Wojewódzkim czy Radzie Miasta interesować będą już tylko garstkę dziennikarzy i nielicznych hobbystów politycznych spektakli. Warto też pamiętać, że ponad połowa uprawnionych do głosowania mieszkańców Krakowa głosować nie poszła, wyrażając w ten sposób swój brak zainteresowania nie tylko tym, kto w Krakowie rządzi, ale także np. tym, czy za bilet tramwajowy trzeba będzie zapłacić 5 złotych albo czy podróż z jednego ronda na drugie będzie trwała dłużej niż półtorej godziny.
Czy w najbliższych miesiącach coś ciekawego wydarzy się w Krakowie? Chyba nic, po za tym, że kolejne ataki zimy unieruchomią w zaspach lub na lodowych ślizgawkach coraz bardziej zaskoczone służby miejskie, że staną prowadzone jesienią roboty drogowe, a strażnicy miejscy pochowają się w ciepłych biurach, co z ulgą przyjmą kierowcy źle zaparkowanych samochodów. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że zima nie będzie ani zbyt surowa, ani zbyt długa, a wiosną zieleń nieco przysłoni miejski brud i nie sprzątnięte śmieci.
Na razie przeżywamy inwazję mgły, która paraliżuje lotnisko, a ciemne ulice Krakowa czyni jeszcze bardziej mrocznymi. Chociaż to już grudzień, pogoda wciąż jest bardziej jesienna niż zimowa. Zbliżają się jednak Święta, można więc powiedzieć, że nie jest tak źle, jak zapowiadają polityczne prognozy, a na Nowy Rok znów złożymy sobie tradycyjne, polskie życzenia: byle do wiosny.
Ryszard Terlecki