[2016.04.22] Kukiz na manowcach
Dodane przez Administrator dnia 22/04/2016 17:50:49
Spór wokół Trybunału Konstytucyjnego, chociaż mało obchodzi większość Polaków, ma znaczenie w realiach walki politycznej pomiędzy opozycją, a większością sejmową, należącą dziś do Prawa i Sprawiedliwości. Przede wszystkim dlatego, że przegrany obóz Platformy i PSL, wspierany przez bankową przybudówkę pod nazwą Nowoczesna, usiłuje z tego sporu uczynić przedmiot ataku na Polskę wszystkich sił zagranicznych, niechętnych zwycięstwu obozu patriotycznego. Opozycja, która traci zwolenników w kraju, ma nadzieję przynajmniej zaszkodzić Polsce w polityce europejskiej i międzynarodowej.
W zeszłym tygodniu Sejm większością głosów wybrał kolejnego sędziego Trybunału Konstytucyjnego, w miejsce innego sędziego, któremu skończyła się ustawowa kadencja. Działo się to zgodnie z obowiązującym prawem i przy zachowaniu wszelkich procedur legislacyjnych. Opozycja (Platforma, Nowoczesna i PSL), wiedząc, że nie mają możliwości odrzucenia tej kandydatury w głosowaniu, postanowili wcale nie głosować i tym samym doprowadzić do złamania kworum, czyli uczynić głosowanie nieważnym. Aby to było możliwe musieli do tego przekonać posłów ruchu Kukiza. I tak się stało.
Ku zaskoczeniu komentatorów, a zwłaszcza zdumieniu wyborców Kukiza, jego partia – która wbrew oczywistym faktom wciąż udaje, że partią nie jest – poparła pomysł Platformy i przyłączyła się do bojkotu głosowania. Tym samym Kukiz po raz kolejny przyłączył się do obozu Platformy, nadal nie zdolnej do zaakceptowania wyniku wyborów. W dodatku wewnątrz ekipy Kukiza doszło do rozłamu i kilku posłów poprało PiS, a ponadto miał miejsce skandal, bo jedna z posłanek zagłosowała za nieobecnego Kornela Morawieckiego, politycznie najbardziej znaczącej postaci tzw. Ruchu Kukiz 15. Jeszcze tego samego dnia Morawiecki i głosująca za niego posłanka zostali usunięci z Klubu Sejmowego Kukiza.
Przeciwnicy Platformy i jej ośmioletnich rządów bardzo ostro ocenili decyzję Kukiza o przyłączeniu się do opozycji, która pod pozorem sporu o Trybunał broni tych, którzy rozkradali polskie państwo. Z kolei zwolennicy oszustów i finansowych cwaniaków z radością przyjęli wiadomość, że Kukiz zdecydował się stanąć u ich boku. Jedni i drudzy oceniają, że oznacza to koniec partii Kukiza. Patrioci pójdą za obozem PiS, reszta za PO i Nowoczesną. Nie udała się ekwilibrystyka, którą Kukiz uprawiał przez kilka miesięcy: nie można równocześnie walczyć i z rządem, i z opozycją.
To smutny koniec środowiska, które zyskało sobie poparcie sporej grupy młodzieży i osób nie zorientowanych w polityce. Kiedyś ruch Palikota udawał, że nie jest partią i krytykuje obóz rządzący, a skończył jako partyjna przybudówka władzy. Paweł Kukiz zmarnował swoją szansę koalicji z PiS, wolał mętny interes polityczny ze Schetyną i Petru. Płaci za to kompromitacją swojego „antysystemowego” programu. Kto mu teraz uwierzy? Może zachowa zwolenników jako gwiazda rocka i piosenkarz, ale z pewnością straci ich jako polityk, który nadal udaje, że politykiem być nie chce.
Ryszard Terlecki