[2016.04.01] Nasze bezpieczeństwo
Dodane przez Administrator dnia 01/04/2016 19:58:23
Już od kilku tygodni trwają w Polsce dyskusje nad planowaną ustawą antyterrorystyczną. Wobec zagrożenia, którego przykładem były ostatnie zamachy w Brukseli, okazujemy się całkowicie nieprzygotowani. Politycy Platformy, którzy rządzili przez osiem lat, myśleli tylko o napełnianiu swoich kieszeni, a nie o bezpieczeństwie państwa i jego obywateli. W rezultacie nie mamy przepisów, umożliwiających skuteczną akcję w wypadku zamachu lub przygotowań do jego przeprowadzenia. Nie ma przepisów pozwalających ścigać i karać za przynależność do organizacji terrorystycznych, za zachęcanie do zamachów, prowadzenie akcji werbunkowej, udział w szkoleniu terrorystów itp. Nie określono też zasad współpracy i kompetencji rozmaitych instytucji, które mogą być zaangażowane w zwalczanie terroryzmu, takich jak służby specjalne, wojsko, policja, straż graniczna, straż pożarna itd. Nie wiadomo, kto akcją antyterrorystyczną powinien dowodzić, ani nawet kto powinien ogłaszać jej rozpoczęcie. Nie ma przepisów pozwalających na użycie sił specjalnych na ulicach, nie ma podstaw prawnych do wykorzystania wojska w walce z terrorystami. Nie stworzono żadnej centrali, która w razie zamachu albo tylko przygotowań do zamachu, gromadziłaby komplet informacji i podejmowała decyzje o konkretnych akcjach.
W tej sytuacji powstanie odpowiednich przepisów jest konieczne i pilne. Tymczasem opozycja spod znaku „im gorzej dla Polski, tym lepiej dla Petru i Schetyny” mobilizuje swoich zwolenników do protestów w imię „obrony demokracji”. Lepiej żeby terroryści mieli w Polsce swobodę działania, niż żeby Polacy mogli czuć się bezpiecznie. Opozycja żąda takiego ograniczenia praw policji i służb specjalnych, aby nie mogły zdobywać i gromadzić informacji o zagrożeniach. Normalny obywatel nie boi się podsłuchu, bo nie ma nic do ukrycia, a służb czy policji nie interesują jego prywatne sprawy. Łapownicy i przekręciarze boją się podsłuchów jak ognia, podobnie jak wszyscy, którzy prowadzą „lewe” interesy. Co tam zamachy – najważniejsze, żeby nadal kręcił się szemrany biznes.
W Europie poszczególne rządy powoli nabierają rozumu i doświadczenia. Policja dostaje większe uprawnienia, służby specjalne już nie boją się śledzić muzułmańskich fanatyków, werbujących na wojnę w Syrii. Wojsko może pojawiać się na ulicach i zapewniać bezpieczeństwo cywilom. Po Brukseli jeżdżą samochody pancerne i nikt z tego powodu nie protestuje. Wprawdzie policjanci i żołnierze nawet w nadzwyczajnych przypadkach obawiają się użyć broni, żeby nie zostać oskarżonym o nadużycie uprawnień, ale i pod tym względem sytuacja się zmienia, o czym świadczy fakt, że stawiający opór uczestnicy zamachów najczęściej giną zastrzeleni przez stróżów prawa.
Polskę na razie omija fala zamachów. Niech tak zostanie. Ale musimy być przygotowani na każdą ewentualność, także po to, aby zamachom zapobiegać. Dlatego w projekcie ustawy antyterrorystycznej znalazły się zapisy o możliwości przeprowadzania rewizji o każdej porze (nie tylko między 6:00 rano, a 22:00 wieczór), czy o zatrzymaniu osoby podejrzewanej o terroryzm na 14 dni w areszcie. Walka z współczesną plagą, aby była skuteczna, wymaga nadzwyczajnych środków. Ci, którzy się temu sprzeciwiają, działają na szkodę Polski i jej obywateli. Ale przecież to nic nowego.
Ryszard Terlecki