[2015.12.06] Kilka słów o lipieniu
Dodane przez Administrator dnia 06/12/2015 13:13:35
No i doczekaliśmy grudnia. Większość wędkarzy wolny czas spędza teraz raczej w domu niż nad wodą. Częściej spotyka się z kolegami od kija w restauracji, gdzie przy piwie wspomina miniony sezon. Koledzy przypominają najbardziej barwne chwile wcześniejszych sezonów wędkarskich. I tak będzie aż do wczesnej wiosny, gdy wędkarskie życie znów nabierze rumieńców – nad wodą. No, może z wyjątkiem tych najbardziej twardych, którzy już w sylwestrową noc wyruszą nad pomorskie rzeki, by tam, 1 stycznia nowego roku, zapolować na łososiowate.
Właśnie w trakcie takiej jednej z późnojesiennych pogaduch przypomniał mi się lipień, jakiego złowiłem kilka lat temu w Sanie. Na niewielką obrotówkę. Inni wędkarze, którzy łowili na sztuczne muchy mieli więcej szczęścia – wyciągnęli wtedy po komplecie lipieni. To był mój jedyny lipień, jakiego złowiłem w życiu. Pewno dlatego, że nad San jeżdżę rzadko (bo dość daleko), a nad Dunajcem w okolicach Krościenka, czy nad Popradem pod Piwniczną też bywam nieczęsto. Mam również ten feler, że nie jestem muszkarzem. Po prostu w młodości nikt nie zaraził mnie tą piękną techniką łowienia i nie nauczył jak precyzyjnie podawać przynętę zgrabnie śmigając długą linką.
Lipienie są piękne. Podobnie jak pstrągi, należą do najbardziej kolorowych naszych ryb. Boki lipieni są zasadniczo srebrzyste, niekiedy ze złotawym nalotem. U dorosłych okazów prawie zawsze mienią się przynajmniej lekkimi odcieniami czerwieni. U ryb starszych, a zwłaszcza u samców, barwa ta staje się bardziej intensywna, wręcz fioletowa, stąd duże okazy tej ryby nazywane są przez wędkarzy kardynałami. Co ciekawe, lipienie żyjące na południu Polski mają mocniejsze barwy niż ich bracia z rzek Polski Północnej. Bardziej kolorowe są również lipienie z płytkich rzek o kamienistym dnie. W rzekach głębokich, z dnem pokrytym żwirem lub piaskiem, ale bez roślin, lipienie są jasne, ale gdy dno porastają kępy włosienicznika wtedy lipienie stają się ciemniejsze. Piękna jest także płetwa ogonowa tych ryb – u młodych lipieni jest przezroczysta lub kremowa, a u lipieni dorosłych – zwłaszcza jesienią i w okresie tarła – czerwona, bordowa lub fioletowa. Najpiękniej jednak ubarwiona jest ich płetwa grzbietowa. Jest ona czerwonawa, z jaśniejszymi, rozmieszczonymi nieregularnie, żółtawymi plamami i kilkoma rzędami ciemnych, prawie czarnych plam. A wzdłuż górnej krawędzi płetwy grzbietowej ciągnie się jasny, seledynowy, niebieski lub różowy pasek, którego barwa w okresie tarła staje się bardziej intensywna.
Lipienie nie dorastają do jakichś imponujących rozmiarów. Ichtiolodzy uważają, że ryba ta dorasta do 50 centymetrów długości, osiągają wagę jednego do półtora kilograma. Chociaż rekordowy okaz lipienia złowionego w roku 2001, co odnotował „Wędkarski Świat”, mierzył 52 centymetry. Najczęściej łowione są jednak osobniki długości od 30 (wymiar ochronny) do 40 centymetrów.
Jakub Kleń