[2015.11.01] Jesienne klenie
Dodane przez Administrator dnia 01/11/2015 09:37:08
Klenie są rybą dość pospolitą w naszych wodach. Walczą dzielnie. Nawet niewielki, trzydziestocentymetrowy klonek potrafi nieźle szarpnąć szczytówką. O większych okazach, takich ważących ponad kilogram, nawet nie wspominam – takie sztuki wymagają niezłych umiejętności od wędkarza. Bo klenie mają opanowane mnóstwo sztuczek, które pozwalają im na uwolnienie się z haczyka. Znane są ich ucieczki w podwodne zawady i inne niebezpieczne dla wędkarzy miejsca, potrafią skutecznie murować do dna, tak skutecznie, że mniej doświadczony wędkarz traci zupełnie głowę. A utrata kontroli nad zestawem, to kolejna szansa dla klenia. Wystarczy odrobina luzu na żyłce i nasz rekordowy kleń schowa się pod kamieniem, skąd żadna ludzka siła nie będzie w stanie go wyrwać. Zacięty kleń potrafi z szybkością torpedy gnać pod prąd, niemal pod same nogi wędkarza, a potrafi to robić tak szybko, że nawet najlepszym wędkarzom nie udaje się skutecznie skontrować tej kleniowej desperacji. I nagle, gdy jest już u naszych nóg, wykonuje skręt o sto osiemdziesiąt stopni i błyskawicznie ucieka w przeciwną stronę. Wystarczy, że wtedy przytnie nam się hamulec lub zawiedzie inny element sprzętu, na przykład pęknie żyłka przy wiązaniu przyponu lub rozegnie się haczyk i... kleń odzyskuje wolność. Broniący się kleń potrafi instynktownie wykorzystać wszystkie swoje walory. W tym walor swojego silnego ciała.
Bo kleń, to ryba masywna, o grubym karku oraz walcowatym tułowiu. Szeroki grzbiet, przesunięta ku tyłowi płetwa grzbietowa i potężna podstawa płetwy ogonowej sprawiają, że duże klenie są niezwykłymi przeciwnikami dla wędkarza. A do tego dochodzi duży, szeroki pysk o sporych i twardych wargach, które na kamienistym dnie przetarły niejeden delikatny przypon.
Ta, należąca do karpiowatych ryba ma w sobie coś z drapieżnika. Posiada zresztą dwurzędowe zęby gardłowe, które skutecznie pomagają jej rozprawić się z twardym pokarmem. A kleń posila się bardzo zróżnicowanym pożywieniem. W jego diecie znajdują się zarówno mięczaki, dżdżownice, bąki, czereśnie, wiśnie, mirabelki jak i mniejsze ryby – szczególnie niewielkie świnki, płocie, kiełbie, ukleje, a także małe osobniki własnego gatunku. Warto pamiętać, że kleń zjada to, co akurat przynosi mu natura. Tam na przykład, gdzie nad rzeką rośnie drzewo z żółtymi mirabelkami, a dojrzałe owoce spadają z niego do wody, z powodzeniem można tej śliwki użyć w charakterze przynęty. Zresztą każda pora roku ma swoje charakterystyczne przynęty.
W naszych wodach kleń dorasta do sześćdziesięciu centymetrów, ale najczęściej łowione są klenie długości trzydziestu do pięćdziesięciu centymetrów. Rekordowy kleń złowiony w Polsce w roku 2003 mierzył 63 centymetry i ważył 3,46 kilograma.
A o tym, gdzie kleni szukać jesienią i na jaką przynętę najłatwiej je złowić, napiszę w przyszłym tygodniu.
Jakub Kleń