[2015.10.24] Czas na miętusy (II)
Dodane przez Administrator dnia 24/10/2015 17:32:46
Jak już pisałem w ubiegłym tygodniu, w rzekach miętusa szukamy za wszelkiego rodzaju przeszkodami, umocnieniami brzegowymi itd. Natomiast w jeziorach w miejscach głębokich z zimną wodą, a także przy ujściach rzek i w okolicy podwodnych źródeł. Stanowisko oczywiście należy wybrać za dnia. Zestaw powinniśmy przerzucać co pół godziny. Jeżeli nie ma brań, to należy zmienić miejsce. Bo po prostu tam, gdzie znajduje się przynęta, miętusa po prostu nie ma. W nocy miętus wypływa na płycizny w poszukiwaniu drobnicy. Dobrze w takie miejsce postawić drugą wędkę. W dużych zbiornikach jeżeli złowimy jednego miętusa, można zarzucać raz za razem. Bywa, że w jednym miejscu złowimy kilka ryb. Po prostu trafiliśmy w siedlisko miętusów. W rzece czasem warto też puścić żywca „z prądem„. Tak żeby przynęta przesuwała się wzdłuż domniemanych kryjówek ryby.
A skoro wspomniałem o żywcu, to warto też parę słów poświęcić miętusowym przynętom. Przynętą na miętusa jest martwa lub żywa rybka. Jeżeli dysponujemy większą rybą, to powinniśmy wykroić z niej filet, ale zawsze od strony głowy. Sprawdzają się też rosówki, pęczek czerwonych robaków, jelita drobiu czy wątroba. Dawniej łowiono miętusy na żaby, tyle, że dzisiaj płazy te są pod ochroną i trzeba o tym pamiętać.
Charakter i wytrzymałość „miętusowego” sprzętu wyznaczane są przez charakter samego miętusa, a ryba ta nie należy do wojowników. Po uchwyceniu przynęty stoi dość długo w jednym miejscu nim ją połknie. A jak weźmie przynętę, to już jej nie wypluwa. Branie miętusa może sygnalizować lekkie przygięcie szczytówki i powolne wysnuwanie żyłki. Jednak najczęściej (dotyczy to szczególnie niewielkich osobników), o tym że wziął miętus przekonujemy się w czasie wyciągania przynęty, aby ją przerzucić. Zdarza się, że wtedy ze zdziwieniem orientujemy się, że mamy rybę na haczyku. Hol miętusa nie przysparza żadnych trudności. Ryba ta prawie nie stawia oporu. Moc sprzętu determinują więc tylko zaczepy, których w miejscu występowania miętusa bywa dość sporo.
Rybę tą łowimy zazwyczaj z gruntu. Z ołowiem dennym dostosowany do siły nurtu. Przypon nie powinien być zbyt długi z uwagi na zaczepy. Jeżeli używamy żywca, to przypon nie powinien być dłuższy niż na jeden metr. A uwagi na to, że miętus połyka przynętę dość głęboko, powinniśmy być przygotowani na utratę kilku przyponów. Trudno przecież wyszarpywać rybie przypon z przełyku – wygodniej jest go po prostu odciąć. Dlatego dobrze jest przygotować więcej przyponów zawczasu w domu, a nie wiązać je nerwowo po nocy nad wodą. Wielkość haczyka dobieramy do wielkości przynęty.
A na koniec przepis na świetnego miętusa zapiekanego w śmietanie. Skład: miętus, łyżka masła, 1 mała cebula, szklanka dobrej śmietany, sól, pieprz. Sposób przyrządzenia: Rybę dokładnie umyć, osuszyć, wyfiletować. Cebulę obrać pokroić w kostkę. W żaroodpornym naczyniu wysmarowanym masłem układać warstwami rybę, cebulę i wiórka masła. Każdą warstwę przyprawić. Podlać odrobiną wody i wstawić do piekarnika. Gdy ryba dochodzi zalać wszystko śmietaną i ponownie wstawić na kilka minut do piekarnika. Pychota!
Jakub Kleń