[2015.09.26] Na jesienne jazie
Dodane przez Administrator dnia 26/09/2015 15:49:46
Nieufny i ostrożny jaź nie jest częstym gościem wędkarskich siatek. Najwięcej łowi się go na wiosnę. Później trafia się raczej przypadkowo, gdy wędkarze polują na inne ryby. Drugi dobry okres połowu tej ryby, to wrzesień.
Jaź. Mniej doświadczeni wędkarze mylą go często z płocią. To dlatego od czasu do czasu okazuje się, że zgłoszona rekordowa płoć, w istocie jest lekko wyrośniętym jaziem. Bo jaź w naszych wodach dorasta do długości 1 metra i osiąga wagę 8 kilogramów. Krajowy rekord został ustanowiony dość dawno, bo w 1973 roku przez Jana Zbiegienia, który złowił jazia ważącego 5,1 kg o długości 82 centymetów (rekord chyba do dzisiaj nie pobity). Na usprawiedliwienie tych, którzy mylą jazia z płocią trzeba dodać, że podobieństwo obu gatunków jest uderzające, chociaż doświadczony wędkarz oby tych ryb raczej ze sobą nie pomyli. Pomarańczowe akcenty w tęczówce oka ma tylko płotka. Jaź spogląda na nas szarymi oczami, czasami tylko lekko zażółconymi. Oczywiście jest różnica podstawowa, która odróżnia jazia od innych podobnych do niego ryb – to ilość łusek w linii bocznej. Jaź ma ich od 55 do 61, a płoć od 40 do 44. Bywa, że jaź mylony jest także z kleniem i jelcem – ale te dwie ostatnie ryby też mają w linii bocznej mniej łusek (kleń od 41 do 46, a jelec od 43 do 52). Tylko komu chciałoby liczyć się łuski?
Wraz z nadejściem jesieni, pod koniec września i w październiku, a więc z pierwszymi chłodami jazie stają się bardziej ruchliwe i powoli zmieniają miejsca żerowania. O ile w cieplejsze i słoneczne wczesnojesienne dni możemy je spotkać w znanych nam z lata żerowiskach, to podczas zachmurzonych i chłodniejszych dni zaczynają schodzić nieco głębiej. Jesienne jazie zazwyczaj wybierają miejsca o spokojniejszym nurcie. Wspominam o nurcie, bo jazie zasadniczo żyją w rzekach, rzadziej w jeziorach. I właśnie jesienią odbywają gromadne wędrówki, gdy z rzek ciągną na zimowisko do jezior. Wiosną i latem duże jazie wiodą raczej żywot samotników lub żyją w niewielkich stadach.
Ale wracając do kwestii spokojnego nurtu. Otóż jesienne jazie można spotkać w zatokach z wyraźnym wstecznym prądem, za główkami i ostrogami, za wyspami czy u wylotu łach. I jeszcze jedna ważna uwaga – dopóki wodna roślinność nie utraci swojej zielonej barwy, dopóty jazie trzymać się będą zarośli.
Wspomniałem, że jesienią jazie robią bardziej ruchliwe i dość intensywnie żerują. To prawda. Ryby te, niczym sępy, walczą o każdy kęs pokarmu, byle tylko odłożyć na zimę odrobinę tłuszczu. Za jedzeniem gotowe są w tym okresie płynąć do miejsc, których w lecie nigdy nie odwiedzały. Jazie, przed gromadnym wyruszeniem na zimowisko, wczesną jesienią rozpraszają się po całej rzece.
Wczesna jesień to dobry czas przepływanki i spinningu. W chłodniejsze jesienne dni sprawdza się przystawka lub lekka gruntówka bez spławika. Jeśli chodzi o nadziane na haczyk przynęty, to sprawdzają się raczej tylko te zwierzęce: rosówki, dendrobeny, czerwone robaki… Tak, jak w lecie skuteczne bywały chrabąszcze czy pasikoniki.
Jakub Kleń