[2015.09.04] Sześciolatki w szkole
Dodane przez Administrator dnia 04/09/2015 21:31:33
Rozpoczął się nowy rok szkolny, a wraz z nim nowych rumieńców nabiera spór o obowiązek posyłania do szkół sześciolatków. Rząd Platformy Obywatelskiej na siłę forsuje ten pomysł, stosując przy tym sporo ogłupiającej demagogii. Do tego dochodzą pojedyncze głosy autorytetów naukowych, wypowiadających się poza zakresem dziedziny, w jakiej są specjalistami. W ostatnim czasie część mediów odnotowała na przykład skandaliczną wypowiedź prof. Jerzego Vetulaniego w tej sprawie. Krakowski profesor (neurobiolog i biochemik) był łaskaw zauważyć, że „sześciolatki niezdolne do rozpoczęcia nauki są albo niedorozwinięte, albo chore, albo leniwe, albo głupio chowane. Współczujmy rodzicom”. Minister edukacji wmawia wszystkim, że obniżenie wieku rozpoczęcia nauki szkolnej jest standardem Europy Zachodniej. Tymczasem prawda jest taka, że tylko w 13 (na 27) krajach Unii Europejskiej funkcjonuje powszechny obowiązek posłania do szkoły sześciolatków.
Wiele badań wskazuje na to, że siedmiolatkowie łatwiej chłoną wiedzę i osiągają lepsze postępy w nauce niż ich młodsi koledzy. W koordynowanym przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Oceny Osiągnięć Edukacyjnych badaniu biegłości w czytaniu PIRLS (Progress in International Reading Literacy Study), skierowanym do uczniów klas czwartych, okazało się, że najlepiej wypadli w nim uczniowie z Finlandii i Rosji, gdzie do szkoły posyła się dzieci siedmioletnie.
Ktoś zapyta: a jaki interes mogą mieć rządzący w obniżeniu wieku obowiązku szkolnego? Ano taki, że wcześniejsze rozpoczęcie szkoły stabilizuje system emerytalny. Bo obywatele rok wcześniej wejdą na rynek pracy i rok wcześniej zaczną płacić podatki i składki emerytalne.
Jan L. FRANCZYK