[2015.08.11] U progu zmian
Dodane przez Administrator dnia 11/08/2015 00:10:43
Komorowski żegna się z urzędem w atmosferze fochów i złośliwości wobec swego następcy. Do ostatniej chwili usiłuje też podeprzeć słabnącą Platformę Obywatelską. Nie zostawi po sobie żadnych ważnych dokonań i przejdzie do historii jako najbardziej bezbarwny z dotychczasowych prezydentów III RP. Co zapamiętamy z jego kadencji, poza obroną Wojskowych Służb Informacyjnych i podpisaniem – wbrew apelom Kościoła – ustawy o in vitro? Największe straty ponieśliśmy z jego powodu w polityce zagranicznej, którą pozostawił rządowi, marnując przy tym kapitał zdobyty przez Lecha Kaczyńskiego i powodując utratę mocnej pozycji Polski wśród państw Europy Środkowo-Wschodniej. Dlatego z ulgą żegnamy nieudaną prezydenturę Komorowskiego.
A co zostawi po sobie rząd Ewy Kopacz? Raczej wdzięczny materiał dla kabaretów niż temat dla poważnych analiz politycznych i gospodarczych. Karuzela skompromitowanych ministrów, gorączkowe wysiłki, by za cenę moralnego upadku zdobyć lewicowych wyborców, poniżające obiecywanie wszystkiego wszystkim, byle tylko wyżebrać trochę głosów – takie wspomnienie zostawi po sobie premier Kopacz. A wagonowe dialogi ze zirytowanymi pasażerami oraz wożenie ze sobą po różnych miastach nie tylko całego rządu, nie tylko towarzyszącego mu orszaku urzędników i klakierów, ale nawet mebli, które mają ładnie wyglądać w telewizji – to na długo, a może na zawsze ośmieszy Platformę Obywatelską i jej polityków.
Po ośmiu latach rządów Tuska i Kopacz niemal wszystko wymaga naprawy i zmian. Ale najważniejsze jest powstrzymanie „wygaszania” polskiego państwa, bo to grozi nam wszystkim obniżeniem stopy życiowej, dalszą utratą miejsc pracy, jeszcze większą emigracją młodzieży i ponurym losem tych wszystkich, którym za kilka lat przyjdzie żyć z emerytury.
Częścią tych zmian musi być naprawa polskiej służby zdrowia. Prywatyzacja powoduje, że szpitale i przychodnie stają się „podmiotami gospodarczymi”, które muszą przynosić zysk, a pacjenci są lepiej traktowani tylko wtedy, gdy ich leczenie nie wymaga dużych wydatków np. na specjalistyczne badania. Trzeba skończyć z fikcją zatrudniania w publicznej służbie zdrowia lekarzy, którzy prowadząc prywatną praktykę, tam kierują pacjentów, których „opłaca się” leczyć.
Dużego wysiłku ze strony przyszłego rządu wymaga odbudowa polskiego przemysłu. Jeżeli z Polski zniknie reszta produkcji, a staniemy się jedynie rynkiem zbytu dla towarów z Zachodu, to niedługo nie będziemy mieli za co ich kupować, nawet gdy będą bardzo tanie i tym samym marnej jakości. Trzeba też zreformować wymiar sprawiedliwości, który stał się niezależnym „państwem w państwie” i chociaż działa nieudolnie, to coraz częściej pozwala sobie na rażące naruszanie elementarnego poczucia sprawiedliwości. „Nietykalni” sędziowie i prokuratorzy uważają, że nikt nie ma prawa ich kontrolować.
Naprawa państwa polskiego po ośmiu latach rządów Platformy i PSL będzie wymagała wielkiego wysiłku ze strony nowych władz, ale także poparcia ze strony większości społeczeństwa. Jedno jest tylko pewne: po zmianie rządu tych reform, które są konieczne, nie wolno odkładać nawet o kilka miesięcy.
Ryszard Terlecki