[2006.10.21] Nowe centrum
Dodane przez Administrator dnia 21/10/2006 11:54:16
Kilka dni temu „Gazeta Wyborcza” ironicznie potraktowała pomysł, zgłaszany w trakcie kampanii wyborczej do władz samorządowych, aby w Krakowie zacząć myśleć o utworzeniu drugiego centrum miasta. Wszyscy widzimy, że okolice Rynku Głównego przyciągają zarówno turystów, jak i mieszkańców całego miasta, a ponieważ zarówno jednych, jak i drugich przybywa, cały rejon Śródmieścia dusi się od tłoku pieszych i samochodów.
Idea stworzenia drugiego centrum nie jest pomysłem oryginalnym, ponieważ zastosowano ją w wielu starych miastach Europy. Polega na tym, aby w pewnej odległości od dotychczasowego centrum wytyczyć teren nowej zabudowy i w ciągu kilku lat stworzyć tam obszar interesujący dla inwestorów, dla handlowców, dla osób kupujących mieszkania, a także dla turystów. Aby pomysł okazał się udany, nowe centrum musi być ciekawe architektonicznie i musi posiadać dobre połączenia komunikacyjne z innymi dzielnicami.
Z wielu względów wydaje się dość oczywiste, że takie centrum mogłoby powstać na terenie Nowej Huty. Nie chodzi tu jednak o umacnianie odrębności tej dzielnicy, raczej o jeszcze lepsze scalenie jej z resztą Krakowa. Takie centrum nie może powstać w miejscu, gdzie istnieje już zwarta zabudowa i gdzie nie ma możliwości planowania nowych ulic i placów. Z tego względu odpada teren tak zwanej starej Nowej Huty, raczej trzeba szukać odpowiedniej przestrzeni w północnej części dzielnicy. Trzeba również zastanowić się, czy do wykorzystania nie nadaje się część terenów po dawnym kombinacie.
Na takie przedsięwzięcie można uzyskać znaczne środki z Unii Europejskiej, także w ramach tzw. rewitalizacji (czyli inaczej mówiąc: odrodzenia) któregoś z obszarów dotychczasowej zabudowy. Gdyby jedno z naszych blokowisk poddać takiemu zabiegowi, otrzymalibyśmy równocześnie koncepcję możliwą do zastosowania również w innych częściach miasta. A jest oczywiste, że budowane w latach 60-tych czy 70-tych bloki, nie spełniają już standardów ani mieszkaniowych, ani – tym bardziej – estetycznych.
W nowym centrum mogłyby pomieścić się niektóre instytucje kulturalne, np. teatr, uczelnia, galerie sztuki, jedna z sal koncertowych, ale także niektóre urzędy (np. Sejmik Wojewódzki nie posiada własnego miejsca obrad). Może także udałoby się ściągnąć do Krakowa agendę jakiejś międzynarodowej organizacji? Kraków nie posiada żadnego znaczącego międzynarodowego festiwalu, nie odbywają się tu również żadne ważniejsze międzynarodowe kongresy. Z czasem takie nowe, drugie centrum miasta, mogłoby przyciągnąć całkowicie nowe inicjatywy.
Pomysł wymaga nie tylko analizy zespołu ekspertów, ale także opinii mieszkańców Krakowa. Może jednak warto, stojąc w korkach, które w tych dniach sparaliżowały znaczną część miasta, myśleć nie tylko o perspektywie poprawy tej sytuacji w ciągu najbliższych miesięcy, ale także o planach, które przesadzą o rozwoju Krakowa w ciągu kilku czy kilkunastu lat.
Ryszard Terlecki