[2015.04.10] Wolno kraść
Dodane przez Administrator dnia 10/04/2015 18:14:40
Wybory coraz bliżej, sondaże coraz gorsze dla rządzących, każda prowokacja może więc okazać się pożyteczną. Wyrok na Mariusza Kamińskiego przypomina najgorsze czasy wymiaru sprawiedliwości, działającego na polecenie politycznej władzy. Kto teraz ośmieli się krytykować wyrok niezawisłego sądu? Odpowiedzią na protesty będzie krzyk skorumpowanych mediów, straszących Polaków „podpalaniem kraju” i „wojną domową”. Organizatorzy tej kampanii mają nadzieję, że wystraszona publiczność nie pójdzie na wybory albo zagłosuje na „święty spokój” i „mniejsze zło”, czyli na Komorowskiego.
Zarzuty przeciwko Kamińskiemu dotyczą działań CBA z 2007 roku i wykrycia tzw. „afery gruntowej”. Doradca ówczesnego ministra rolnictwa przyjął 3 miliony łapówki w zamian za tzw. przekwalifikowanie wskazanych gruntów. Sąd skazał go na dwa i pół roku więzienia. W uzasadnieniu wyroku sąd uznał działania CBA za legalne i właściwe. Platforma Obywatelska chciała jednak za wszelką cenę ścigać „przestępstwa IV Rzeczypospolitej” i zabezpieczyć się na przyszłość przed prześladowaniem łapówkarzy. Bo władza musi z czegoś żyć, a legalne dochody są może wystarczające dla ciemnego pospólstwa, ale nie dla ekonomicznej elity narodu. Szefowi CBA postawiono zarzut nadużycia władzy, który jednak sąd w 2012 roku oddalił jako bezpodstawny. Dopiero obecnie zapadł właściwy wyrok i to pomimo, że prokurator domagał się znacznie niższej kary w zawieszeniu.
Jak mają na to zareagować uczciwi ludzie? Pogodzić się ze skazywaniem tych, którzy ścigają złodziei i łapówkarzy? Przecież bohaterowie afer nadal pozostają w kręgu władzy, brylują w telewizji, na państwowych posadach wypłacają sobie gigantyczne wynagrodzenia, powiększają majątki. Okradali nas wszystkich, a często nadal bezczelnie okradają, ale pozostają nietykalni. Czy funkcjonariusze odpowiednich służb mają na to przymykać oczy w obawie, że za wypełnianie swoich obowiązków zostaną pociągnięci do odpowiedzialności i surowo ukarani?
Głosujcie na nas, bo tylko my pozwolimy wam kraść – tak powinno wyglądać hasło obecnej władzy. A jak nie podoba się to komuś, to jest wichrzycielem i kłótnikiem. Tylko my – przekonuje władza – zapewnimy wam bezpieczeństwo. To nie będzie bezpieczeństwo polskiego państwa – bo polskiej armii właściwie już nie ma, ani bezpieczeństwo na osiedlach i ulicach – bo policja jest słabo wyposażona i marnie opłacana. Bezpieczeństwo to będzie pewność, że żadna dokuczliwa służba nie zapuka do drzwi o szóstej rano. Można spać spokojnie.
Kiedyś, za Gierka i Jaruzelskiego, korupcja i złodziejstwo też były bezkarne. Wtedy nie płaciło się mandatu, tylko dawało milicjantowi „w łapę”, nie kupowało biletu na pociąg, tylko połowę ceny wypłacało konduktorowi. W szpitalu trzeba było zapłacić lekarzowi, pielęgniarce, nawet salowej, bo inaczej nie można było liczyć na dobrą opiekę, w urzędzie trzeba było zostawić „kopertę”, żeby cokolwiek załatwić. Wszystko było państwowe, a więc „niczyje”, a kradzież „niczyjego” nie była uważana za coś nagannego. Dziś dla zachowania pozorów zwalcza się korupcję i złodziejstwo, gdy skala przestępstwa nie jest wielka. Wielcy złodzieje i wielcy łapówkarze mają pozostać bezkarni. To ich będzie zachęcać wyborcze hasło na bilbordach: „nie robimy polityki, pozwalamy kraść”.
Ryszard Terlecki