[2015.02.05] Kilka s³ów o wêdzisku
Dodane przez Administrator dnia 05/02/2015 20:42:38
W ubieg³ym tygodniu pochyli³em siê nad ¿y³k±. Dzisiaj parê zdañ chcia³bym po¶wiêciæ, najbardziej chyba widocznemu i charakterystycznemu elementowi wêdkarza nad wod± – tym elementem jest oczywi¶cie wêdkarski kij, czyli wêdzisko. Wêdzisko, to ta czê¶æ wyposa¿enia ³owcy ryb, o której m³odzi adepci marz± najbardziej. Do dzisiaj pamiêtam swoje pierwsze wêdziska. Najwcze¶niejsze, z leszczyny, które zmajstrowa³ mi ojciec. I drugie – z bambusa – które jako dwunastolatek zrobi³em ju¿ sam (odpowiedni bambusowy kij kupi³em w nieistniej±cym ju¿ sklepie wêdkarskim przy Ma³ym Rynku w Krakowie). Jako kilkunastolatek w sklepach wêdkarskich z zazdro¶ci± ogl±da³em profesjonalne bambusowe kije, a w sposób szczególny mój wzrok przyci±ga³y przepiêkne klejonki z tonkinu. Ale wtedy, o takich kijach, mog³em jedynie pomarzyæ.
Dzisiaj wêdzisk mamy pod dostatkiem, a w specjalistycznych czasopismach mo¿emy czytaæ o kijach wrêcz idealnych, doskonale le¿±cych w d³oni, nie mêcz±cych, dobrze wywa¿onych, a przy okazji trwa³ych i piêknych. Zreszt± produkcja profesjonalnych wêdzisk tak bardzo siê rozwinê³a, i¿ mo¿na odnie¶æ wra¿enie, ¿e prawie do ka¿dej ryby z osobna przypisane zosta³o inne wêdzisko – koniecznie przepisanej d³ugo¶ci i wyró¿niaj±ce siê odmiennymi parametrami (jak choæby giêtko¶æ). Problem w tym, ¿e takie patrzenie wp³ywa na fetyszyzowanie kija – zw³aszcza przez m³odszych i mniej do¶wiadczonych wêdkarzy, którzy przeceniaj± sprzêt a najwyra¼niej nie doceniaj± wêdkarskiego kunsztu, ³owieckiej sztuki. A ile¿ to razy w swoim ¿yciu widzia³em nad wod± wêdkarzy z tzw. wypasionym sprzêtem, którzy klêli pod nosem, ¿e nic nie bierze, a piêædziesi±t metrów dalej starszy pan, ze zwyk³ym, mocno steranym przez czas bambusem, co rusz wyci±ga³ okaza³e leszcze i p³ocie.
Oczywi¶cie zawsze nale¿y kierowaæ siê roztropno¶ci±. Wêdzisko, nawet najlepsze, nie bêdzie za nas ³owiæ, ale z drugiej strony od odpowiedniego kija te¿ mog± zale¿eæ efekty naszego wêdkowania, a przynajmniej jego komfort. Przyk³adowo. Przy prowadzeniu sp³awika na krótkiej ¿y³ce lepiej sprawdzaj± siê wêdziska d³u¿sze. Ale ta, oczywista wydawa³oby siê prawda, nie zawsze sprawdza siê na ³owisku. O ile bardzo d³ugie wêdzisko mo¿e nam dobrze s³u¿yæ przy ³owieniu z otwartego brzegu, to ju¿ na niewielkiej i zaro¶niêtej nadbrze¿nymi drzewami rzeczce, taki d³ugi kij stanie siê dla nas prawdziw± zawad±.
Bardzo wa¿nym, a czasami lekcewa¿onym znamieniem wêdziska jest jego lekko¶æ. Ciê¿kim kijem nie sposób operowaæ non stop bez dotkliwego bólu ramienia. Chyba, ¿e wêdzisko kupujemy z wyra¼nym przeznaczeniem na ³owienie du¿ych sumów lub szczupaków metod± gruntow±. No, ewentualne dziesiêciokilogramowych karpi - ³owionych równie¿ z gruntu.
Kij najbardziej uniwersalny ma d³ugo¶æ oko³o trzech i pó³ metra. Taki kij jest wystarczaj±co d³ugi by ³owiæ na sp³awik zarówno na wodach otwartych jak i nad niewielk± rzeczk±. Przed zakupem warto sprawdziæ sprê¿ysto¶æ takiego kija. Nie powinien on byæ ani zbyt sztywny (nag³e szarpniêcie du¿ej ryby mo¿e doprowadziæ do zerwania ¿y³ki), ani ze zbyt miêkk± szczytówk± w stosunku do pozosta³ych jego czê¶ci (w takim kiju ³atwo o z³amanie szczytówki ju¿ przy pierwszym ostrzejszym starciu z podwodnym zaczepem). Wymóg sprê¿ysto¶ci odnosi siê do ca³ego kija. Sprê¿ysto¶æ powinna równomiernie maleæ w miarê jak grubieje ¶rednica kija. W bezpo¶rednim pobli¿u uchwytu mo¿e byæ ju¿ nieodczuwalna.
Tyle dzisiaj na temat kija. Za tydzieñ parê refleksji na temat sp³awika.
Jakub Kleñ