[2006.09.21] Węgierska lekcja
Dodane przez Administrator dnia 21/09/2006 22:29:36
Za parę tygodni obchodzić będziemy pięćdziesiąta rocznicę Powstania Węgierskiego w 1956 roku. Jego historia nierozerwalnie wiąże się z Polską: to właśnie po to, aby wyrazić solidarność ze zmianami, do jakich w październiku doszło w Warszawie, 23 października węgierscy studenci zwołali wiec pod pomnikiem gen. Józefa Bema w Budapeszcie. Przybyło ponad 300 tysięcy osób z transparentami „Niech żyje Polska” oraz „Rosjanie do domu”. Z trójkolorowych flag państwowych wycinano umieszczone w środku komunistyczne symbole z gwiazdą oraz sierpem i młotem. Wieczorem tłumy demonstrantów rozlały się po mieście, pod budynkiem radia doszło do pierwszych starć z funkcjonariuszami AVH (węgierska bezpieka), którzy użyli broni palnej. Komuniści usiłując powstrzymać narastający bunt społeczeństwa, na premiera powołali Imre Nagy’a, komunistę uważanego za zwolennika częściowych reform. Rano do Budapesztu wkroczyły sowieckie jednostki pancerne, co spowodowało rozszerzenie się powstania na cały kraj.
W ciągu kilku następnych dni wydawało się, że kryzys zostanie opanowany. Nagy zaczął wprowadzać zmiany, m.in. zezwalając na działanie niekomunistycznych partii oraz powołując koalicyjny rząd. Sowieci wycofali się z ulic Budapesztu i rozpoczęli rozmowy na temat całkowitego wycofania się z Węgier. Kardynał Józef Mindszenty, prymas Węgier, uwolniony przez powstańców z komunistycznego więzienia, powrócił do stolicy. Wydawało się, że Węgrzy mają szansę na odrzucenie komunistycznej dyktatury.
3 listopada Sowieci zaatakowali ponownie. 150 tysięcy żołnierzy i 2 tysiące czołgów, wspieranych przez lotnictwo, dosłownie zalało cały kraj. Budapeszt ostrzeliwany z armat i katiusz, bombardowany z powietrza, walczył bohatersko przez kilka dni. Jednak przewaga sowiecka była miażdżąca: zginęły 32 tysiące powstańców i cywilów, 2 tysiące wywieziono do Rosji, aresztowano 150 tysięcy osób, ponad 200 tysięcy uciekając przed represjami przekroczyło granicę austriacką. Imre Nagy i kilku jego współpracowników skazano na śmierć i zamordowano.
W Polsce tragedia Węgier odbiła się szerokim echem. Organizowano pomoc, zbierano krew i lekarstwa, manifestowano poparcie. Ale powstanie węgierskie zostało pokonane, a reżim Gomułki stłumił wszelkie dążenia do przeprowadzenia reform w Polsce. Na ponad trzydzieści lat komunistyczna noc znów zapadła nad Środkową Europą.
Od paru dni w Budapeszcie trwają uliczne starcia i demonstracje. Postkomunistyczna władza cynicznie przyznała się do oszukiwania społeczeństwa, co wywołało falę oburzenia. Demonstranci skandują hasło „pięćdziesiąty szósty”, burzą stojący do dziś pomnik Czerwonej Armii, ale także palą samochody i rozbijają sklepy. Nie wiadomo, czy prawica zdoła wykorzystać wybuch ulicznego gniewu do przeprowadzenia zmian w państwie, w którym komuniści i agenci AVH opanowali politykę, biznes i media. W każdym razie wiele wskazuje na to, że rocznicowe obchody powstania w 1956 roku, które zresztą węgierscy postkomuniści starali się zminimalizować, odbędą się w całkowicie zmienionej sytuacji politycznej. Węgry są pierwszym państwem dawnego bloku sowieckiego, w którym brak rozliczeń z okresem dyktatury, doprowadził do tak poważnego społecznego i politycznego kryzysu.
Ryszard Terlecki