[2014.11.07] Jesienne bolenie (II)
Dodane przez Administrator dnia 07/11/2014 12:02:22
Latem bolenie lubią zajmować stanowiska w nurcie. Tam czekają na potencjalną ofiarę. Polując na bolenia dobrze jest wtedy systematycznie obławiać wszelkie stanowiska w nurcie, ale także ostrogi oraz baseny. Latem można wypatrzyć bolenie stojące pod powierzchnią wody w środku nurtu. Trudni je jednak złowić. Bo generalnie rapę ciężko jest zahaczyć latem – ryby w tym okresie są znacznie bardziej ostrożne niż na wiosnę.
Sytuacja zmienia się jesienią. Bolenie znów jakby nabierały wigoru. Ale szukać należy ich już w innych miejscach niż latem. Wraz z ochładzaniem się powietrza i wody nasze drapieżniki z każdym dniem przenoszą się coraz dalej od nurtu. Nie szukamy ich więc, jak latem, na śródrzecznych przelewach, ale łowimy głównie w basenach pomiędzy ostrogami. Takich basenów można znaleźć sporo, zarówno w Wiśle jak i na Dunajcu. Oczywiście, w cieplejsze dni bolenie pokazują się jeszcze przy szczytach ostróg, ale najczęściej uderzają w warkoczach i w ich rozmyciach. Czasami ustawiają się w prądach wstecznych, które cierpliwie obmywają napływowe strony główek oraz baseny.
Baseny najprościej jest obławiać z nasady ostróg, a samo łowisko dobrze jest penetrować „wachlarzem”. Możemy zacząć od okolicy przy ostrodze, a kończyć przy brzegu basenu. Bardzo ważne jest zachowanie przy tym ciszy i ostrożności. W takim obławianiu rzecznych basenów sprawdzają mi się niewielkie woblery, imitujące siedmio- ośmiocentymetrowe uklejki. Przynętę ściągam w wolnym, góra w średnim tempie. I wtedy właśnie czasami zdarza się uderzenie sporego bolenia – bo nawet największe rapy rozpoczynają przed zimą intensywniejsze żerowanie i wpływają wtedy w baseny, niemal pod same brzegowe burty.
W listopadzie rapy sposobią się już do zimy i tarła. W związku z tym nawet najlepsze wiosenne i letnie łowiska mogą świecić pustkami. Późną jesienią bolenie zaczynają gromadzić się tylko na niektórych odcinkach rzeki, często w bardzo wąskim obszarze, który obejmuje na przykład pięć ostróg. Pozostałe kilometry rzeki mogą być w tym czasie całkowicie pozbawione obecności boleni. Wniosek z tego jest dość oczywisty – jesienią boleni trzeba szukać.
Jesienną porą bolenie stają się wyjątkowo wrażliwe na wszelkie zmiany pogody. W ciepłe, słoneczne dni, o ustabilizowanym ciśnieniu, potrafią brać znakomicie. Jednak gdy temperatura powietrza zaczyna spadać, a wodę zaczynają marszczyć mocne podmuchy wiatru, ryby te zupełnie przestają żerować. Gdy sytuacja się odmieni, gdy przyjdzie ocieplenie, rapy znów powrócą do żerowania. I tak będzie się dziać aż do nadejścia mrozów i zimy.
A gdy nadejdzie chłodny front, gdy zacznie wiać porywisty wiatr, a z nieba pokapie deszcz ze śniegiem, zamiast na bolenie może spróbować pod wieczór i nocą zapolować na miętusa. Ten ostatni, w przeciwieństwie do rapy, uwielbia wręcz taką pogodę. Warto to przemyśleć, bo z końcem listopada kończy się tegoroczny sezon na miętusy, dla których od 1 grudnia rozpoczyna się sezon ochronny.
Jakub Kleń