[2014.08.11] Rządowe wakacje z jabłkami
Dodane przez Administrator dnia 11/08/2014 13:14:41
To niegodne – płacze wicepremier Bieńkowska, oglądając swoje zdjęcie na bilbordach oraz na plakatach, które pojawiły się na przystankach w kilkunastu dużych miastach. Obok jej zdjęcia widnieją na nich twarze Tuska, Sikorskiego i Sienkiewicza. Firma, która jest właścicielem bilbordów (która je wynajmuje, ale nie bierze odpowiedzialności za treści umieszczone na plakatach) nie zgodziła się na hasło: „By żyło się lepiej. Sitwie.” Hasło nawiązuje do sloganu reklamowego Platformy sprzed lat: „By żyło się lepiej. Wszystkim”. Co z tego hasła zostało? Kamieni kupa – jak przytomnie zauważył nagrany przez kelnerów minister spraw wewnętrznych Sienkiewicz. Lepiej nie przypominać jakich jeszcze słów użył przy tej okazji. Dziś jakoś nie słychać o postępach śledztwa w sprawie podsłuchów – co zapowiadał Tusk, tłumacząc konieczność pozostawienia Sienkiewicza na ministerialnym stanowisku. Tego dnia, gdy okazało się, że członkowie rządu byli podsłuchiwani w kilku knajpach (w tym również minister spraw wewnętrznych!), Sienkiewicz powinien podać się do dymisji i przez resztę życia zająć się pisaniem wspomnień i rozwiązywaniem krzyżówek (albo innym, podobnie ważnym zajęciem). Tymczasem nadal jest odpowiedzialny za nasze bezpieczeństwo.
Bilbordy pojawią się na wylotach wakacyjnych dróg nad morze i w góry. Mają przypominać tym, którzy jadą na urlop, że każdego dnia nasze państwo jest niszczone i rozkradane. Bo kogo na wakacyjne wyjazdy nie stać, temu nie trzeba przypominać, że wszyscy – z wyjątkiem nielicznych, którym powodzi się całkiem dobrze – ubożejemy w zastraszającym tempie. To wcale nie znaczy, że większość Polaków nie ma na jedzenie, czy opłatę mieszkania. To znaczy, że uczyniono z nas dziadów Europy, że z każdym rokiem oddalamy się od przeciętnego poziomu życia na Zachodzie.
Będą nam teraz mówić, że mamy jeść jabłka, aby ratować polskie rolnictwo. Owszem, trzeba jeść polskie jabłka. Ale ten nieudacznik, który odpowiada za interesy naszych rolników, wiedział od kilku miesięcy, że będą sankcje i że Rosja się zemści. Nie zrobił nic. Teraz, po czasie, będzie w Brukseli załatwiać jakąś drobną jałmużnę, która nie pokryje strat i której połowę rozdrapią urzędnicy.
Rząd rozjechał się na zasłużony odpoczynek. Ciekawe, czy też za nasze pieniądze? A na potrzeby propagandy sukcesu zostawił nam bajkę o ważnych funkcjach, które czekają w Europie na Tuska i Sikorskiego. Kto się na to nabierze? Z pewnością nie ci, którzy teraz bankrutują, bo nie mają komu sprzedać zebranych owoców. Ale minister rolnictwa ma wymówkę: trzeba było nie jeździć na Majdan, nie zaczepiać Putina. I co? I nic, dalej jest ministrem. Taki mamy rząd. Żaden epitet nie jest dość mocny, by nazwać ich po imieniu.
Po bilbordach i plakatach pojawią się telewizyjne reklamy. Czy telewizja, w ramach obrony demokracji w wydaniu Tuska i reszty, odmówi ich pokazania? Całkiem możliwe. Ta ekipa zrobi wszystko, żeby utrzymać się przy władzy. Nawet użyje siły. Bądźmy na to przygotowani.
Powoli zaczyna się kampania przed wyborami samorządowymi. W Krakowie brakuje chętnych, żeby kandydować z Platformy. Wcale się nie dziwię. Teraz każdy, kto ma coś wspólnego z tą partią, podpiera „kamieni kupę” ministra Sienkiewicza. A nie jest to przyjemne zajęcie.
Ryszard Terlecki