[2014.06.26] Czas na suma
Dodane przez Administrator dnia 26/06/2014 14:46:42
Powoli kończy się czerwiec, a wraz z jego końcem rozpoczyna się tegoroczny sezon na nasze sumy. Od 1 lipca można je już łowić m.in. w Wiśle. A warto pamiętać, że w okolicach Łęgu i Mogiły ryby te rozmnożyły się wyjątkowo.
Sum zawsze powodował u wędkarzy większy wyrzut adrenaliny, bo generalnie to ryba potężna - co widać już po wymiarze ochronnym, który dla tej ryby wynosi aż 70 centymetrów. Polski rekord w połowie tej ryby ustanowił w roku 1986 szczeciński wędkarz Jan Marzec, który z rzeki Regalica wyciągnął suma ważącego 67 i pół kilograma, którzy mierzył dwa metry i dwadzieścia pięć centymetrów. Z ogromnych sumów słynęło kiedyś słynne jezioro Gopło, z którego jeszcze w latach siedemdziesiątych ub. wieku kruszwiccy rybacy wyłowili sieciami sztukę ważącą 86 kilogramów.
Sum ma tak charakterystyczny wygląd, że trudno go pomylić z inną rybą (podobnie jak trudno nie rozpoznać węgorza czy miętusa). Przede wszystkim sum nie ma łusek. Gdy patrzymy na tę rybę w oczy od razu rzuca się jego krótka głowa z szerokim pyskiem. Po obu stronach tego pyska znajdują się długie wąsy – po jednym z każdej strony. Z kolei pod żuchwą, z podbródka, wyrastają cztery krótsze wąsiki. Sum jest krótkowidzem. Średnica jego oka stanowi zaledwie jedną setną długości ciała. Wzrok służy mu jedynie do ogólnej orientacji, a i to raczej na niewielkie odległości. Za to rozstawienie otworów węchowych daje sumowi stosunkowo dużą powierzchnię błon z zakończeniem nerwów węchowych i jednocześnie niesamowitą wręcz wrażliwość na działanie nawet śladowych ilości substancji zapachowych. Sum to prawdziwy węchowiec – co jest niezwykle ważną informacją dla każdego wędkarza. Czasami można się spotkać z opinią, iż długie wąsy suma służą tej rybie jako swoiste narządy dotyku. To błędne opinie. Wąsy są jednym z rozlicznych narządów smaku u tej ryby. Zresztą brodawki smakowe suma ma również umiejscowione na wargach, łukach skrzelowych, na głowie i w wielu innych miejscach skóry. Narządami dotyku są natomiast brodawki czuciowe, rozsiane w największej ilości w okolicy pyska.
Sum wyposażony w tak rozliczne urządzenia sygnalizacyjne jak węch, słuch, dotyk i smak, jest doskonale przystosowany do przebywania w ciemnych partiach wody. Nieprzypadkowo najwięcej sporych okazów tej ryby było łowionych w nocy.
Sumy lubią przebywać w głębszych partiach wody. Prowadząc denny tryb życia, wybierają miejsca muliste, szukając kryjówek wśród zatopionych drzew, pośród różnych podwodnych przeszkód, w norach i przybrzeżnych wykrotach. Nie lubią za to szybkiego nurtu.
Ryby te należą do gatunków, które mają najmniejsze wymagania tlenowe (podobnie jak karasie, karpie czy leszcze). Mogą żyć w wodzie, która zawiera tylko 5 mg tlenu w jej jednym litrze. Lubią za to ciepło. Do rozwoju niezbędna jest im temperatura wody powyżej 15 stopni Celsjusza. A im wyższa temperatura – tym częściej pobierają pokarm. Proces trawienia u suma trwa dziesięć razy krócej przy temperaturze 25 stopni niż przy temperaturze 5 stopni. Wniosek wydaje się dość prosty – w lecie sumy żerują najbardziej intensywnie.
Nadmieniłem, że sumy preferują głębsze partie wód. To prawda. Nie znaczy to jednak, że nie można spotkać suma bliżej powierzchni. Można. Tak dzieje się przeważnie nocą, gdy sum intensywnie żeruje. Można wtedy usłyszeć charakterystyczne „cmokanie” polujących sumów. Niejeden wędkarz słyszał też zapewne jak żerujące sumy „tłuką” swoimi ogonami w wodę. Wypada tylko mieć nadzieję, że w którąś z ciepłych, lipcowych nocy i my usłyszymy te charakterystyczne odgłosy wielkiej ryby.
Jakub Kleń