[2014.05.01] W MAJU JAK W RAJU
Dodane przez Administrator dnia 01/05/2014 14:35:13
Przed nami długi majowy weekend, a więc możliwość wyrwania się gdzieś dalej za miasto. Bo wiosna już w pełni. Zieleń soczysta – chyba tylko w maju jest tak soczysta i świeża. W stawach, zbiornikach zaporowych, w jeziorach i w rzekach coraz więcej życia – i tego roślinnego i tego zwierzęcego (z rybami włącznie). Chyba tak kiedyś musiało być w raju.
Maj to piękny czas na ryby. Dni stają się coraz dłuższe i cieplejsze. Słońca coraz więcej. Aż chce się żyć i jak najwięcej czasu spędzać nad wodą. A w wodzie sporo, coraz lepiej biorącej, białej ryby; czają się w niej także drapieżniki, które z końcem kwietnia zakończyły swój okres ochronny – bolenie i szczupaki. Coraz lepiej biorą karasie, karpie i leszcze. Dobrze żeruje płoć, lin, jaź i wzdręga. Przypomniałem płocie, warto więc przy okazji pamiętać, że właśnie w maju złowiono sporo medalowych okazów tego gatunku. Ja płocie najczęściej łowię na małe, ruchliwe czerwone robaki. Ale z powodzeniem można je łowić również na robaki białe i - to przynęta niemal doskonała - na larwy chruścika. Gorzej jest z linem. Warunkiem sukcesów w połowie lina jest nie tylko dobre rozpoznanie łowiska, ale i systematyczne zanęcanie. Złowienie lina w pierwszym dniu pobytu na łowisku jest zwykle przypadkowe, chociaż i takie przypadki się zdarzają (tak jak zdarzyło się to w roku ubiegłym mojemu koledze Leszkowi, który pięknego lina wyciągnął z Jeziora Rożnowskiego w pierwszym dniu pobytu nad tą wodą; a warto pamiętać, że jezioro to nie słynie z tamtejszych linów).
Całkiem przyzwoicie biorą już leszcze. Łowić je można zarówno w rzekach: w Wiśle (niedaleko mostu w Mogile), na kanale ciepłej wody w okolicach Pleszowa, w zbiorniku w Zesławicach i oczywiście w Jeziorze Rożnowskim (jeśli ktoś długi weekend zamierza spędzić akurat tam). Dwadzieścia, czy trzydzieści lat temu prawdziwym leszczowym zagłębiem był zbiornik czchowski. Gdy jeździliśmy tam z bratem, po każdej wyprawie każdy z nas przywoził do domu komplet przyzwoitych leszczy. Teraz niestety zbiornik ten jest niemiłosiernie zamulony. Są oczywiście miejsca, gdzie można jeszcze łowić z powodzeniem, ale to już nie dawne Jezioro Czchowskie. Łza się w oku kręci.
W strefie przybrzeżnej jezior i zbiorników zaporowych można zapolować na okonie. W maju biorą już zupełnie dobrze. A gdy znudzi nam się ten piękny, chociaż najczęściej niewielki drapieżnik, możemy zapolować na majowego szczupaka. Wygłodzony po tarle, w maju zaczyna dość intensywnie żerować. Trzeba tylko pamiętać, że generalnie szczupaki wiosną trzymają raczej głębszych miejsc. W takich miejscach dobrze sprawdza się żywcówka. A przecież gdy jest ładna pogoda, wtedy przyjemnie posiedzieć nad wodą. Bliżej brzegu możemy pospinningować. Mamy szansę upolowania osobnika, który za drobnicą będzie zapuszczał się do strefy przybrzeżnej. Jeśli chodzi o szczupakowe blachy, mnie najlepiej sprawdzały się tradycyjne, stare, dobre wahadłówki. Ale z powodzeniem można używać również obrotówek typu Mepps (nr 3-4-5).
Jak widać, nowy sezon wędkarski rozkręca się na dobre. Mnie wypada tylko życzyć kolegom wędkarzom wielu wspaniałych chwil spędzonych nad wodą.
Jakub Kleń