[2014.03.13] Wieje grozą
Dodane przez Administrator dnia 13/03/2014 14:37:14
Badacze zajmujący się problematyką funkcjonowania społeczeństw od dawna zwracają uwagę na niezwykle ważną rolę stosownych działań podejmowanych w odpowiedzi na pojawienie się odbiegających od normy, ekstremalnych zdarzeń i zachowań społecznych. Pojawienie się takich zachowań jest dla władz sygnałem, że w społeczeństwie narasta problem, a zignorowanie go, doprowadzi do jeszcze gorszej sytuacji w przyszłości. Tak było kilkanaście lat temu, gdy na przedmieściach wielu francuskich miast wybuchły zamieszki sprowokowane przez młodych muzułmanów, których ojcowie i dziadkowie kilkadziesiąt lat wcześniej przybyli do Francji z byłych francuskich kolonii. Zamieszki były dla francuskiego rządu sygnałem, że wśród części jego obywateli narasta napięcie. Oczywiście, zamieszki można spacyfikować, ale bez przyjęcia jakiejś rozsądnej polityki, w przyszłości wybuchną one ponownie, tyle że z większą jeszcze siłą.
Inny, bardzo niepokojący sygnał, pojawił się ostatnio w naszym kraju. Jak wynika ze statystyk Komendy Głównej Policji, w ubiegłym roku liczba samobójstw w Polsce wzrosła o połowę w stosunku do roku 2012. Na życie targnęło się 8 579 osób, czyli o blisko 2,8 tys. więcej niż rok wcześniej (w 2012 r. było ich 5 791). Także więcej desperatów osiągnęło swój cel: z życiem rozstało się 6 097 osób, czyli o prawie 2 tys. więcej niż w roku poprzednim (w 2012 r. zabiło się 4 177 osób). Tyle samobójstw nie było w ciągu ostatnich dwudziestu pięciu lat. Coraz częściej przyczyną tych desperackich kroków stają względy ekonomiczne: brak pracy i stałych źródeł utrzymania, lęk przed utratą domu, rodziny…
Ten skokowy wzrost liczby samobójstw, to dzwonek alarmowy dla premiera naszego państwa. Tylko czy władze mają świadomość dramatyzmu sytuacji, w jakiej znajduje się naprawdę wielu Polaków?
Jan L. FRANCZYK