[2014.02.28] MARCOWE JAZIE
Dodane przez Administrator dnia 28/02/2014 17:42:53
W najbliższą sobotę już marzec. Prawdziwe przedwiośnie, a w drugiej połowie tego miesiąca może zacząć się prawdziwa wiosna. Jedno jest pewne. Zimy już nie będzie. Nawet, gdy zdarzą się nocne, niewielkie przymrozki, to przecież słońce będzie już wysoko i temperatury w dzień też będą coraz wyższe. Tylko patrzeć, jak na krzewach pojawią się pąki, zazielenią się ligustrowe żywopłoty, a zieleń trawy stanie się bardziej soczysta. Bo chociaż w Polsce mijająca zima była nią raczej z nazwy, to jednak cała przyroda zatrzymała się jakby w letargu. Lecz w marcu wyraźnie zacznie budzić się życie. Powoli będą ogrzewać się także nasze wody – szczególnie starorzecza, łachy, przybrzeżne i płytkie pasy jezior i stawów oraz niewielkie płytkie zatoczki. To tam, najszybciej – po zimowej przerwie - powróci życie. W ciepłe słoneczne, marcowe dni sporą aktywność będzie można zaobserwować wśród niektórych gatunków ryb. Aktywnie zaczną żerować okonie, płocie, jazie, krąpie, leszcze, jelce i klenie. Inaugurując sezon, warto pamiętać, że wczesną wiosną najlepsze brania bywają w godzinach południowych.
Według wielu wędkarzy rybą marca jest jaź. To ciekawa ryba, a jednocześnie często mylona z… płocią. Od dawna do różnych wędkarskich periodyków trafią zgłoszenia rekordowych płoci, tyle że większość z nich to jazie. I chociaż obie ryby są do siebie podobne, to nie sposób ich pomylić. Wystarczy złowionej rybie popatrzeć w oczy. Pomarańczowe akcenty w tęczówce oka miewa wyłącznie płotka. Oczy jazia są szare, tylko czasami lekko żółtawe. Oba gatunki różni także kolor płetw. Czerwone płetwy płoci ma barwę ciepłego cynobru, płetwy jazia są ciemniejsze, karminowe.
Pierwsza eksplozja wiosennego ciepła, która zdarza się często w połowie miesiąca, potrafi przyprowadzić do brzegu rzeki setki jazi, wśród których spotkać można naprawdę duże sztuki. W ten wczesnowiosenny czas nie warto łowić w miejsca głębokich, z dala od brzegu. Większość wiosennych jazi trzyma się blisko brzegu, nieledwie włazi w burty, wychodzi na zalewiska. Nawet spłoszone naszym tupaniem, nie odchodzą w głąb rzeki, ale raczej zmykają w górę albo w dół. Taka sytuacja trwa aż do tarła, które jazie (w zależności od pogody i stanu wód) odbywają od kwietnia do czerwca.
Jazie potrafią dorastać do długości 1 metra i osiągać wagę ośmiu kilogramów. Zazwyczaj jednak poławiane są mniejsze osobniki, których długość nie przekracza 50 centymetrów i ważące od jednego do dwóch kilogramów. Rekordowy jaź złowiony na wędkę w Polsce mierzył 82 centymetry długości i ważył 5,1 kilograma.
Jaź nie jest szczególnie wybredny i bierze niemal na wszystkie przynęty. Bywał łowiony na groch, łubin, makaron, miękisz bułki, pęczak, pszenicę, skórki chleba, płatki owsiane, na białe robaki, larwy kornika, dżdżownice, larwy ochotki, larwy chruścika, larwy motyla itd. Jaź bywał też (szczególnie wiosną) skutecznie łowiony na małe obrotowe blaszki (nr 1-2). Jak widać paleta możliwych przynęt w wypadku tej ryby jest dość bogata.
Jazie nie mają okresu ochronnego, natomiast wymiar ochronny dla tej ryby wynosi 25 centymetrów.
Jakub Kleń