[2014.01.30] Owacja dla Arłukowicza
Dodane przez Administrator dnia 30/01/2014 16:43:26
W czasie gdy w Sejmie trwała dyskusja nad odwołaniem Arłukowicza, szefa resortu zdrowia, uważanego za najbardziej nieudolnego ministra w rządzie Tuska, nadeszła wiadomość z Mysłowic o sprzedaży radnym Platformy Obywatelskiej miejskiego szpitala za… 135 tysięcy złotych. Za taką sumę w Krakowie trudno jest kupić garsonierę. Ktoś zrobił interes życia, ktoś inny przygotował odpowiednie przypisy (czy także zrobił interes życia?), jeszcze ktoś inny przekonywał, że „prywatyzacja” szpitali to najlepsza droga do usprawnienia służby zdrowia. Nie zapominajmy o tym, że podobne transakcje odbywały się lub są przygotowywane w innych miastach. Platforma musi się spieszyć, bo dochodowy biznes skończy się wraz z utratą władzy.
Arłukowicz bronił swojej posady oskarżając opozycję za to, że ośmiela się bronić pacjentów. Zaczął zresztą od pretensji pod adresem chorych Polaków. Z wyrzutem wyliczał ponad 100 milionów wizyt rocznie u lekarzy pierwszego kontaktu, ponad 80 milionów wizyt u specjalistów. Do tego miliony pobytów w szpitalach i miliony wyjazdów karetek. Wszyscy czekali na pytanie: jak wam nie wstyd tyle chorować, jak wam nie wstyd obarczać rząd waszymi kłopotami?
Później już tylko atakował opozycję. Oskarżał też lekarzy, że jeżdżą na wycieczki sponsorowane przez firmy farmaceutyczne. Nie odpowiadał na merytoryczne zarzuty, błaznował na sejmowej mównicy i wymachiwał wycinkami z gazet, twierdząc, że jeden z posłów SLD pracuje dla firmy dentystycznej. Nie miał nic do powiedzenia o kolejkach do lekarzy, o zatłoczonych przychodniach, o kilkumiesięcznych, nawet kilkuletnich terminach badań czy operacji. Bagatelizował zarzuty, że lekarstwa są coraz droższe, że wielu pacjentów nie stać na drogie terapie, ratujące życie. Nie umiał wyjaśnić serii śmiertelnych przypadków niemowląt i dzieci, którym nie udzielono pomocy.
Następnego dnia, już podczas głosowań, sam Tusk stanął w obronie ministra. Ale poza mglistymi obietnicami poprawy w nieokreślonej przyszłości, skupił się na atakowaniu opozycji. Posłowie Platformy rechotali zachwyceni złośliwościami pod adresem Prawa i Sprawiedliwości. W służbie zdrowia jest świetnie, premier i rząd są wspaniali, tylko opozycja czepia się sympatycznego ministra. Kolejki trzeba rozgonić, bo bogaci i tak sobie poradzą, a biednych leczyć się nie opłaca.
Służba zdrowia to nie jest jedyny dowód nieudolności i cwaniactwa rządu. Ale służba zdrowia najlepiej odsłania mentalność środowiska zajętego „kręceniem lodów”. Bezwzględność, chciwość, cynizm wobec ludzi chorych i słabych, wobec dzieci i osób w podeszłym wieku – te cechy ujawniają się najwyraźniej właśnie w postawie polityków odpowiedzialnych za zdrowie publiczne na różnych szczeblach władzy. Czego więc oczekiwać od tych, którzy zajmują się gospodarką, edukacją czy ochroną środowiska? Dorobić się, a potem niech się dzieje co chce – to dewiza ekipy, dla której Polska to tylko „interes” do zrobienia.
Arłukowicz zostaje, posłowie Platformy i PSL obronili najbardziej krytykowanego ministra. Rząd Tuska, którego jedynym celem jest trwać jak najdłużej, jeszcze raz zakpił z opinii publicznej. Ale bezczelność nie popłaca i poparcie dla Platformy systematycznie spada. A ostateczny rachunek wystawią wyborcy.
Ryszard Terlecki