[2013.08.18] GDZIE CIĄĆ PANIE MINISTRZE?
Dodane przez Administrator dnia 18/08/2013 16:27:56
Wszystko na to wskazuje, że budżet na rok 2013 będzie musiał być znowelizowany. W kasie państwowej brakuje 24 miliardy złotych. Premier oświadczył, że trzeba ściąć wydatki o 8 mld zł i pożyczyć dodatkowe 16 mld zł. Zatem dług publiczny niebezpiecznie się zwiększy. Okazuje się, że wcześniej podejmowane decyzje o zwiększeniu podatków nie przyniosły spodziewanych efektów. Dwa lata temu rząd, przejściowo na trzy lata, podniósł podatek VAT o 1 proc. z 22 na 23 proc. lub z 7 na 8 proc. Rząd liczył, że z tego tytułu wpłynie do budżetu o 7 mld zł więcej pieniędzy. Tymczasem w zeszłym roku z tytułu VAT wpłynęło 120 mld zł, zamiast zaplanowanych 132 mld zł. Było to o 2 mld zł mniej pieniędzy niż przed podniesieniem stawki VAT. Wynika z tego, że zaplanowane ratowanie budżetu państwa ze zwiększeniem podatku VAT okazało się bezskuteczne. Fiskus zaczyna szukać innych metod zwiększenia swojego dochodu. Od 5 lat progi podatkowe PIT pozostają bez zmian, co zwiększa obciążenie podatników. Rząd także selektywnie likwiduje niektóre ulgi np. internetową, ostatni raz będzie można uzyskać zwrot części VAT za materiały budowlane oraz zwiększy się opodatkowanie twórców. Niezrozumiały jest atak na rodziców dzieci, w sytuacji niekorzystnych prognoz demograficznych. Coraz mniej rodziców będzie korzystać z ulgi na dzieci, a nawet zwiększa się VAT na ubranka dziecięce. Rządzący na wszystkich szczeblach zastanawiają się nad tym jak jeszcze głębiej sięgnąć do naszych kieszeni. Rośnie akcyza na olej napędowy, który jest droższy niż w innych państwach Unii Europejskiej, gdzie zarobki są zupełnie inne. W ogóle gaz i energia w naszym kraju należy do najdroższych na świecie.
Według raportów OECD Polska w ub. roku należała do czołówki państw, w których najszybciej rosną obciążenia podatkowe. Ten rok zapowiada się ponoć jeszcze lepiej. Mogą mieć w tym udział samorządy gnębione przez „centralę” przerzucaniem kosztów w teren. Związek Miast Polskich próbuje doprowadzić do uwolnienia stawek podatku od nieruchomości, a niektórzy mówią, że wzrost może wynieść nawet kilkaset procent?!
Wszystko to dzieje się w sytuacji, gdy zamiast maleć, koszty molocha jakim jest państwo ze swoimi biurokratycznymi strukturami, rosną one coraz bardziej. Rząd Tuska zapowiedział redukcję administracji, a tu okazuje się, że w ciągu 5 lat przybyło nam 60 tys. urzędników, z tego 20 tys. w administracji centralnej. Ta armia urzędasów żyje od lat ponad stan. Tylko na tzw. „trzynastki” w 2012 roku przeznaczono 5 mld zł!!! To jest o 1,5 mld zł więcej niż w roku 2011. Już dawno w czasach kryzysu trzeba było zmienić przepisy, które powstrzymałby wypłatę takich ogromnych sum z naszych malejących podatków. Trzynastkę, czy jakąkolwiek premię wypłaca się wówczas, gdy jest rozwój i przyrost, a nie kryzys i „zwijanie” się firmy, czy gospodarki. Oj, jakby się przydało to 5 mld złotych panu Rostowskiemu. Jeśli do tego dodamy wypłaty dla nowych 60 tys. urzędasów licząc tylko średnią 3850 zł, którą zarabiają, to jest kolejne 3 mld zł zaoszczędzone w ciągu roku. Daje to 8 mld zł, panie ministrze, które ma pan zamiar ciąć. Ja tylko pokazuję gdzie należy te cięcia przeprowadzić. A Czytelnikom radzę zwracać uwagę, na to kto w swoim programie wyborczym będzie chciał znieść lub przynajmniej zawiesić „13” w budżetówce.
SŁAWOMIR PIETRZYK