[2013.07.25] Ucieczka do Europy
Dodane przez Administrator dnia 25/07/2013 13:50:46
Już wiemy co nas czeka jesienią. Będą zmiany w budżecie państwa, które funduje nam Tusk i jego rząd nieudaczników. Jakie? Oszczędności tam, gdzie najtrudniej „kręcić lody”. Cięcia wydatków dotkną emerytów (w przyszłym roku waloryzacja rent i emerytur obniżona do na poziomu symbolicznej złotówki, podczas gdy stale rosną wydatki), pomoc socjalną (ten rząd pomaga bogatym, a nie biednym), bezrobotnych (niech jadą szukać roboty za granicę), publiczną służbę zdrowia (po co leczyć starych i biednych) i oczywiście edukację (głupimi łatwiej rządzić). A przede wszystkim zaciągnie się nowe długi (rządowi nie może zabraknąć na cygara, nocne kluby i suknie dla premierowej), które będziemy spłacać nie tylko my, ale także kolejne pokolenia Polaków.
W tej sytuacji nie dziwią sondaże: ostatnio 40 procent dla Prawa i Sprawiedliwości, a 34 procent dla Platformy. Reszta się nie liczy (SLD – 13, Palikot – 6, PSL i Ziobro – po 2). Dla PiS to jeszcze za mało żeby samodzielnie rządzić, ale wydaje się, że nic już nie zatrzyma rozpadu Platformy, a tym samym dalszego spadku jej notowań. Odejście Gowina, teraz już niemal pewne, zabierze Tuskowi dodatkowe parę procent.
Po zwycięstwach PiS w Rybniku i Elblągu oraz przejęciu władzy w sejmiku podkarpackim, teraz przyjdzie kolej na wybory uzupełniające na senatora w Dębicy i Mielcu. Platforma uznając, że nie ma tam szans, już zrezygnowała z wystawienia własnego kandydata. Jednym słowem stchórzyła, a to znaczy, że nie jest już zdolna do podjęcia walki o odrobienie strat.
Czarne chmury zbierają się nad Gronkiewicz-Waltz, prezydentową Warszawy. Referendum w sprawie jej odwołania jest już pewne, bo zebrano 200 tysięcy podpisów. Tusk nawołuje do bojkotu głosowania, co pozwoli uratować władzę w stolicy. Przegrane referendum będzie katastrofą dla Platformy, przecież Grobnkiewicz-Waltz jest wiceprzewodniczącą partii. Rozważa się już jednak wariant „siłowy”: po przegranym referendum zamiast rozpisać wybory, wprowadzi się komisarza, który będzie rządził Warszawą do wyborów samorządowych w jesieni za rok. Podobno komisarzem ma być Kidawa-Błońska, kolejna „gwiazda” Platformy. Taki szwindel wywoła powszechne oburzenie, ale Tusk woli to, niż ponieść porażkę w stolicy i oddać ją w ręce PiS.
Nikt już nie ma wątpliwości, że w Polsce zmieniają się polityczne nastroje. Jeszcze parę miesięcy temu Tusk mógł wierzyć, że będzie dryfować do końca kadencji i chociaż nie wygra już wyborów, to w koalicji z SLD utrzyma Platformę u władzy. Dzisiaj nawet jemu wydaje się to coraz mniej prawdopodobne. Pozostaje więc problem niełatwy do rozwiązania: jak uniknąć Trybunału Stanu, a swoich współpracowników uchronić przed zainteresowaniem prokuratury. Tym bardziej, że coraz trudniej będzie liczyć na oddanych prokuratorów albo sędziów na telefon.
Pozostaje więc jedyny parasol ochronny: Europa. Tylko wysokie stanowiska w instytucjach europejskich, a także miejsca w Europarlamencie mogą zapewnić w miarę bezpieczne schronienie. W najbliższych miesiącach będziemy więc oglądać prawdziwy festiwal zabiegów o to, aby zaskarbić sobie wdzięczność możnych Europy i w ten sposób ocalić skórę oraz zdobyte na państwowych posadach majątki.
Ryszard Terlecki